Witam po długiej nie obecności- chciałam was przeprosić, ale nie dajemy sobie rady. Każda z nas ma mało czasu, bo jak wiecie zbliża się koniec roku- i nagle nauczyciele przypominają sobie, że muszą mieć więcej ocen( w porę moi drodzy w porę)
Nadal poszukujemy kogoś do pomocy więc możecie się zgłaszać :)
A jeżeli nie chcecie na stale pisać na blogu możecie wysłać nam jakiegoś waszego imagina a my opublikujemy go z miłą chęcią :)
____________________________________________
Zmęczona siedziałam w pracy moje oczy same się zamykały, zegar wybił magiczną piątą a ja z radością zaczęłam się zbierać.
Korki jak ja uwielbiam korki, nagle usłyszałam dziwne trzaski dobiegający z silnika.
Zjechałam na pobocze i zadzwoniłam do Louis'a
-Hej, mam problem twój samochód wydaje dziwne dźwięki.
-Przecież go ostatnio naprawiałem.
-Ty? Lou, serio? Wiem że lubisz majsterkowanie, ale naprawa samochodu.-wywróciłam oczami.
-Zadzwoń po pomoc drogową i tyle. Czekam na ciebie w domu.-powiedział radośnie i się rozłączył.
Po długich oczekiwaniach w końcu pomoc drogowa zjawiła się.
Nareszcie w domu powiedziałam w myślach ciesząc się na sama myśl o ciepłej kąpieli.
-Lou błagam powiedz, że mamy coś w lodówce umieram z głodu.-ściągnęłam buty z nóg i ruszyłam do kuchni.
W domu było zdecydowanie za spokojnie.
-Lou?-spojrzałam na chłopaka rozbawiona.-Co ty robisz?
-Bo ja chciałem, no.... kurde.-powiedział zrezygnowany i odłożył garnek do kranu. Zaśmiałam się pod nosem, odłożyłam torbę na krzesło i podeszłam do niego i przytuliłam go.
-Wiesz, że to słodkie.-pocałowałam go w policzek.-Chyba coś tu przypalasz?-ponowie zaśmiałam się, a chłopak próbował uratować swoja sytuacje.-Pomóc Ci?
-Chciałem ugotować coś specjalnego, ale weszłaś i wszystko zepsułaś. Wiesz to trochę moja wina, bo powinienem oddać samochód do naprawy. A jakby ci się coś stało nawet nie chce myśleć.
-Nie przesadzaj. Po za tym ja niczego nie zepsułam, to ty przypaliłeś...-spojrzałam na garnki -To coś co tam gotowałeś.
-Hahaha, zabawne. Dobra choć pomóż mi.-pociągnął mnie do siebie i pocałował.
-Co powiesz na lasagne?-chłopak pokiwał głową.-To może ty tu trochę posprzątaj, a ja zajmę się gotowaniem.
-Tak jest!
Zajęłam się przygotowaniem kolacji a Lou próbował domyć przypalone garnki. Louis w kuchni to był bardzo zabawny widok, wiem że się starał ale wyglądał tak śmiesznie.
-Dobra mamy 15 minut i wszystko będzie gotowe.-klasnęłam w ręce i ruszyłam do pokoju aby sie przebrać.
Kiedy wróciłam wszystko było już przygotowane.
-Ślicznie to wygląda.-powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha.
-Dziękuje.-objął mnie od tyłu i pocałował mnie w kark.
*
-Wiesz to był całkiem romantyczny wieczór, szkoda tylko że przypaliłeś lasagne .. Naprawdę nie można zostawić Cie w kuchni samego.-położyłam głowę na ramieniu chłopaka i wpatrywałam się w niego.
-Za to Ciebie nie można zostawić samej.... czekaj muszę coś wymyślić.-szturchnęłam go i zaśmiałam się.-Dobra jesteś zbyt idealna.
-Wiesz,że Cie kocham.
-Wiem i ja Ciebie też kocham.-pocałował mnie w czoło.
3 komentarze:
Oj słodko ;) Idealny wieczór, chciałabym tak. Niestety ja też mam na razie tylko randki z książkami :( EMILA
kocham, kocham! blog jest ekstra i imagin o Lou tez!:)
zapraszam do mnie:)
http://maly-motyl.blogspot.com
*q* supcio!
Prześlij komentarz