Otwarłaś list i zaczęłaś skakać i biegać po całym domu jak
małe dziecko, przeczytałaś jeszcze raz napis.
-Dostałam prace i co mówiłaś, że nie dostanę. Musisz bardziej wierzyć w swoje dziecko.-stanęłaś tryumfalnie przed twoją mamą.
-Jeszcze zobaczymy. Okaże się, się na miejscu.
-Nie ma szans, wyraźnie napisane.-pokazałaś napis mamię, ona przewróciła oczami i wyszła z pokoju.
Poszłaś zapakować walizkę i przygotować się do wyjazdu.
-Dzień dobry, miałam się dziś zgłosić do pracy.-powiedziałaś przyjaźnie.
-Faktycznie.-kobieta popatrzyła na Ciebie.-Proszę za mną.
Szłyście przez korytarz pełen ludzi. Cieszyłaś się z tej pracy, ale coś cię niepokoiło.
-Proszę wejdź.-wskazała na drzwi.- Tu masz umowę, będziesz kelnerką. Tu masz grafik i twój strój.
Podpisałaś umowę, wszystko było idealnie.
-Tu możesz się przebrać, a swoje rzeczy zostaw w pokoju dla pracowników. Zaraz przyśle kogoś, żeby pokazała Ci budynek i ogród.
-Dobrze, dziękuje.-weszłaś do pokoju i przebrałaś się.
Hotel był ogromny, obok był piękny ogród i pole golfowe.
Nie miałaś na nic czasu, prawię cały czas spęczałaś w pracy, a gdy już wracałaś do domu zasypiałaś jak małe dziecko.
-Coś podać?-zapytałaś podchodząc do stolika.
-Poproszę wodę z lodem, a jak się zastanowię to Cię zawołam.-kobieta machnęła na Ciebie ręką.
Odeszłaś i nalałaś wodę.
-Nie lubię takich klientów.-usłyszałaś koleżankę.-Uważają się za nie wiadomo kogo, tylko dlatego, że mają kasę.
-Też ich nie lubię Od razu psują człowiekowi humor.-podałaś kobiecie wodę i zabrałaś brudne talerze.
-Przepraszam, mogę prosić o rachunek.-chłopak z burzą loków powiedział do ciebie.
-Nie, ja nagle zgłodniałem.-wyszczerzył się blondyn.- Poproszę….
Chłopak zaczął wymieniać potrawy, a ty tylko lekko się zaśmiałaś.
-Może już dość.-skarcił go chłopak siedzący obok.
-No dobrze.-powiedział z grymasem i oddał Ci kartę.
Przyniosłaś jedzenie do stolika, było tego całkiem sporo blondyn uśmiechnął się i zaczął jeść.
-Jestem Niall.-powiedział w połowie jedzenia.
-[T.I]- przedstawiłaś się, a potem zrobiła to reszta chłopaków.
Pogadałaś z nimi chwile lecz musiałaś iść obsłużyć innych klientów. Chłopcy musieli iść, więc powróciłaś do pracy.
Twoja zmiana się skończyła byłaś szczęśliwa, że ten dzień się już kończy.
-Hey, masz chwile?-Zayn podszedł do Ciebie.
-Tak, właśnie skończyłam zmianę.
-Co powiesz na spacer?
Pokiwałaś głową i poszliście się przejść.
-Gdzie zgubiłeś resztę chłopaków?-spytałaś po dłuższej chwili milczenia.
-Em.. Harry i Niall poszli grać w golfa, a Liam i Lou gdzieś nam zniknęli.-gdy Zayn wypowiedział imię Niallera zaśmiałaś się.-Co ?
-Nic, nic. Po prostu przypomniał mi się Nialler usiłujący zjeść to wszystko co zamówił.
-Pierwszy raz nie byliśmy na niego źli, że tyle zamówił.-spojrzałaś na niego.-Bo mieliśmy cudowną kelnerkę.
________________________________________________________________
Koniec jakiś bezsensowny mi wyszedł :/
ale mam nadzieje, że komuś się to coś co napisałam spodoba ;)
-Dostałam prace i co mówiłaś, że nie dostanę. Musisz bardziej wierzyć w swoje dziecko.-stanęłaś tryumfalnie przed twoją mamą.
-Jeszcze zobaczymy. Okaże się, się na miejscu.
-Nie ma szans, wyraźnie napisane.-pokazałaś napis mamię, ona przewróciła oczami i wyszła z pokoju.
Poszłaś zapakować walizkę i przygotować się do wyjazdu.
-Dzień dobry, miałam się dziś zgłosić do pracy.-powiedziałaś przyjaźnie.
-Faktycznie.-kobieta popatrzyła na Ciebie.-Proszę za mną.
Szłyście przez korytarz pełen ludzi. Cieszyłaś się z tej pracy, ale coś cię niepokoiło.
-Proszę wejdź.-wskazała na drzwi.- Tu masz umowę, będziesz kelnerką. Tu masz grafik i twój strój.
Podpisałaś umowę, wszystko było idealnie.
-Tu możesz się przebrać, a swoje rzeczy zostaw w pokoju dla pracowników. Zaraz przyśle kogoś, żeby pokazała Ci budynek i ogród.
-Dobrze, dziękuje.-weszłaś do pokoju i przebrałaś się.
Hotel był ogromny, obok był piękny ogród i pole golfowe.
Nie miałaś na nic czasu, prawię cały czas spęczałaś w pracy, a gdy już wracałaś do domu zasypiałaś jak małe dziecko.
-Coś podać?-zapytałaś podchodząc do stolika.
-Poproszę wodę z lodem, a jak się zastanowię to Cię zawołam.-kobieta machnęła na Ciebie ręką.
Odeszłaś i nalałaś wodę.
-Nie lubię takich klientów.-usłyszałaś koleżankę.-Uważają się za nie wiadomo kogo, tylko dlatego, że mają kasę.
-Też ich nie lubię Od razu psują człowiekowi humor.-podałaś kobiecie wodę i zabrałaś brudne talerze.
-Przepraszam, mogę prosić o rachunek.-chłopak z burzą loków powiedział do ciebie.
-Nie, ja nagle zgłodniałem.-wyszczerzył się blondyn.- Poproszę….
Chłopak zaczął wymieniać potrawy, a ty tylko lekko się zaśmiałaś.
-Może już dość.-skarcił go chłopak siedzący obok.
-No dobrze.-powiedział z grymasem i oddał Ci kartę.
Przyniosłaś jedzenie do stolika, było tego całkiem sporo blondyn uśmiechnął się i zaczął jeść.
-Jestem Niall.-powiedział w połowie jedzenia.
-[T.I]- przedstawiłaś się, a potem zrobiła to reszta chłopaków.
Pogadałaś z nimi chwile lecz musiałaś iść obsłużyć innych klientów. Chłopcy musieli iść, więc powróciłaś do pracy.
Twoja zmiana się skończyła byłaś szczęśliwa, że ten dzień się już kończy.
-Hey, masz chwile?-Zayn podszedł do Ciebie.
-Tak, właśnie skończyłam zmianę.
-Co powiesz na spacer?
Pokiwałaś głową i poszliście się przejść.
-Gdzie zgubiłeś resztę chłopaków?-spytałaś po dłuższej chwili milczenia.
-Em.. Harry i Niall poszli grać w golfa, a Liam i Lou gdzieś nam zniknęli.-gdy Zayn wypowiedział imię Niallera zaśmiałaś się.-Co ?
-Nic, nic. Po prostu przypomniał mi się Nialler usiłujący zjeść to wszystko co zamówił.
-Pierwszy raz nie byliśmy na niego źli, że tyle zamówił.-spojrzałaś na niego.-Bo mieliśmy cudowną kelnerkę.
________________________________________________________________
Koniec jakiś bezsensowny mi wyszedł :/
ale mam nadzieje, że komuś się to coś co napisałam spodoba ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz