Imagin dla mojej przyjaciółki Julki <3
Jej blog
Przeczytaj informacje pod imaginem!!!
Przeczytaj informacje pod imaginem!!!
***
Obudziły mnie pierwsze takty mojego dzwonka. Pomimo mojego zmęczenia cicho zaczęłam nucić sobie Yesterday. Moje myśli powędrowały do wieczorów kiedy z kubkiem kakaa siadałam z mamą i rozmawiałam o jej życiu. Dobrze pamiętam jak czasami mówiła bez końca. Szczególnie gdy chodziło o koncerty The Beatles. Po niej odziedziczyłam miłość do ich piosenek. I wtedy zaczął się koszmar. Ona umarła, zostawiła mnie z tatą, który zaczął pić. W końcu on popełnił samobójstwo. Zostawił mnie samą w ty świecie. Zamknęłam się w sobie. Kiedy odeszli miałam przyjaciela. Nazywał się Liam. Pomimo naszej przyjaźni zakochałam się w nim. Jednak on z dnia na dzień zapomniał o mnie. Wiele razy myślałam o samobójstwie. Było to najprostsze rozwiązanie. Jednak zdałam sobie sprawę, że to żałosna ucieczka od kłopotów. Wzięłam się za siebie. W jakiś sposób to, że ustawiłam sobie tą piosenkę na sygnał dzwonienia było pomocne. Ah no tak ktoś do mnie dzwoni! Poderwałam się z łóżka i chwyciłam za telefon.
-Halo?
-Hej! To ja Margaret! Mam przyjemność z [T.I]?
-Taa
-Urządzam imprezę w domu. Jest dzisiaj o 19. Wiesz spotkanie osób z dawnej klasy. Przyjdziesz? Ah i jeszcze jedno. Podobno ma przyjechać Niall!
Nie wiem co mną pokierowało. Szybkość dotarcia informacji? Brak imprez? A może on? Chłopak w którym kochałam się od początku. Szatyn o pięknych oczach i wspaniałym uśmiechu. Może i miał kilka niedoskonałości, ale zawsze dla mnie był idealny. Zresztą po śmierci mamy w ogóle nie zwracał na mnie uwagi. Udawał, że mnie nie ma. Cholernie bolało. Myślałam, że się w końcu odkochałam, ale jednak nie! Cholera! Cóż. Powiedziałam tak.
Po zakończonej rozmowie spojrzałam na zegarek. Wskazywał 20 minut po trzeciej (15:20). Powoli wstałam z łóżka zakładając kapcie i owijając się szlafrokiem. Od razu skierowałam się do łazienki. Odkręciłam korek z ciepło wodą. Po ściągnięciu ubrań zanurzyłam się w gorącej wodzie. Zabrałam słuchawki z półeczki i puściłam muzykę. Leciutko pocierałam ciało gąbką, nasączoną pachnącym żelem. Po kilkudziesięciu minutach wyszłam z wanny owijając się mięciutkim ręcznikiem. Wytarłam się i poszłam do mojej sypialni gdzie wybrałam komplet na wieczór.
(ok. Nie wiedziałam którą a wszystkie mi się podobały dlatego zdecydujcie którą wolicie! Może tak być?)
(ok. Nie wiedziałam którą a wszystkie mi się podobały dlatego zdecydujcie którą wolicie! Może tak być?)
? |
? |
? |
Gdy byłam już na miejscu impreza właśnie się rozkręcała. Słychać było hity muzyczne ze starszych lat. Z uśmiechem na twarzy wkroczyłam do budynku. I kiedy zauważyłam grupkę ludzi śmiejących się, zdałam sobie sprawę, że nie będę miała z kim rozmawiać. Od razu mina mi zrzedła. Szybkim krokiem podeszłam do baru gdzie za ladą stał brat bliźniak Margaret. Strasznie sprzystojniał (?). Wypuszczając powietrze z ust usiadłam na jednym z krzeseł.
-Poproszę drinka tylko mocnego- mruknęłam, chowając twarz w dłoniach.
-Byłaś zaproszona? To impreza dla uczniów a nie dla wszystkich. Nie kojarzę cie z klasy- odparł, uważnie mnie ilustrując.
Mimowolnie się zaśmiałam. Nie poznał mnie? To prawdo troszeńkę wyładniałam i zapuściłam włosy, ale żeby mnie nie poznał? Żarty.
-Jestem [T.I] [T.N]. Wiesz ta cicha myszka- odpowiedziałam pijąc drinka, który mi podał.
-[T.I]? Wow wyglądasz inaczej. Dasz się zaprosić do tańca?- zapytał wysuwając rękę.
W końcu nie miałam nic ciekawego to zrobienia więc uchwyciłam jego dłoń. Było to lekko dziwne, bo nikt nigdy się mną nie interesował. Gdy wkroczyłam z nim na parkiet oczy wszystkich zwróciły się na mnie. Już chciałam do nich krzyknąć pewne obraźliwe słowo, ale w porę ugryzłam się w język. Chłopak ciągle się do mnie uśmiechał co ja z zadowoleniem odwzajemniałam. Nagle za uchem usłyszałam głos.
-Odbijamy- serce mi stanęło.
To był on. Moja pierwsza miłość? Liam Payne. Odwróciłam głowę i moim oczom ukazał się jego wspaniały uśmiech. Akurat zaczęła lecieć piosenka Ed'a Sheeren'a "Give me love". Szatyn położył ręcę na mojej talii, a ja na jego ramionach. Czułam się niesamowicie.
-Cześć [T.I]. Pięknie wyglądasz- wymruczał, a na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.
-H...h...hej- wybełkotałam próbując się skupić.
-Wyjdziemy może na zewnątrz?- zapytał na co lekko pokiwałam głową.
Po chwili znajdowaliśmy się na dworze. Karciłam się kiedy mój wzrok padał na Liam'a.
-Dlaczego nic nie mówisz?- zapytał, patrząc mi w oczy.
-A co mam powiedzieć? Nie rozmawialiśmy z sobą po śmierci mamy. Zostawiłeś mnie!- wybuchłam.
-Co mam powiedzieć? Że się w tobie zakochałam, a ty mnie zostawiłeś jak ostatnia świnia? Z dnia na dzień zapomniałeś o mnie? Wiesz jak to cholernie bolało?- zaczęłam płakać.
-Świadomość, że osoba, która kochasz zostawiła cie samą- wyszeptałam łkając.
Chłopak nic nie odpowiedział. Podniósł dłoń i starł łzy z moich policzków. Powoli zbliżał się do mnie. Kiedy byliśmy od siebie oddaleni o kilka centymetrów, nachylił się i wyszeptał.
-Już nigdy nie będziesz płakała z mojego powodu. Obiecuje ci to.
Jego usta przywarły do moich w ciepłym i długim pocałunku.
***
Imagin z Liamem.
Mam nadzieje, że nie obrazisz się Jula.
Przepraszam za błędy!
Dzisiaj są urodziny naszego Liamka dlatego dodaje go.
Na początku był to Niall dlatego wszelkie informacje o blondasie proszę ominąć!
No więc wszystkiego najlepszego Batmanku <3
Tak btv. Nie będzie mnie 3 i pół tygodnia bo jadę 31 na wyminę do Barcelony *-* Już za wami tęsknie <3
Kocham was i może do zobaczenia?
_/Bellatrix xoxoxox
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz