Witajcie moi drodzy...
Ostatnio zaniedbałam troszkę tego bloga, gdyż byłam skupiona na swoim, ale spokojnie zamierzam to nadrobić. Mam ferie co oznacza dużo czasu na pisanie, trochę gorzej jest z weną, ale mam nadzieje, że wena powróci.... :)
Dobra nie wiem czy powinnam o tym pisać bo to nie moja sprawa, ale muszę...
Chciałam was przeprosić za tą całą sprawę z kopiowaniem imaginów...
Dobra nie przedłużam oto imagine...
________________________________________________________
Chłopak
przejechał nosem po moim karku, czułam jego ciepły oddech który przyprawiał
mnie o dreszcze.
-Niall, czy mógłbyś mi pomóc w odśnieżaniu? Hm…-spojrzałam na chłopaka.-Jak
dzieci, jak dzieci.-spojrzałam na chłopaków ganiających się.
-[T.I] chodź.-Zayn wziął mnie na ręce.
-Ej, Zayn to moja dziewczyna.-Niall zaczął krzyczeć na cały głos.
I w oto taki piękny sposób cała piątka zaczęła rzucać się śnieżkami.
Patrzyłam na nich przez chwile i czułam się jak jedyna dorosła w tym
towarzystwie.
-Zabije, zabije, zabije Cię Louis!.-krzyczałam leżąc w śniegu.- Jak będę chora,
to…
-To co..?-chłopak zaczął się śmiać.
-Niall.-wyciągnęłam rękę, a chłopak pomógł mi wstać.-Koniec, ja się tak nie
bawię.
Weszłam obrażona do domu i zrobiłam herbatę, ciepła herbata tego było mi
trzeba.
-[T.I].-chłopak objał mnie od tyłu.-Boli mnie gardło.
-Trzeba było głośniej krzyczeć.
-Ale przecież ja chciałem Cię uratować.
Podałam chłopakowi tabletki na gardło i ruszyłam do pokoju, przykryłam się
kocem i włączyłam telewizor.
-Co Ci jest?-chłopak przytulił mnie.
-Źle się czuje.-przykryłam się kołdrą.
-Przynieść Ci coś? Co tylko chcesz?-chłopak przytulił mnie mocnej.-
-Nie dzięki. Nie przytulaj się do mnie, bo będziesz chory. Zabije Lou, mówiłam
mu wczoraj, żeby mnie zostawił.-chłopak pocałował mój policzek i wyleciał z
pokoju.
Nie chętnie otwarłam oczy i zobaczyłam śliczny uśmiech chłopaka przed twarzą.
-Przyniosłem Ci coś do jedzenia.-chłopak położył na moich nogach tackę z jedzeniem.-Jedź,
zrobiłem Ci malinową herbatę, mama mówiła, że to dobre na przeziębienia.
-Dziękuje, jesteś kochany.
-Jak się czujesz?
-Lepiej.-uśmiechnęłam się.
-To dobrze, mam plany na wieczór.
*
Ubrałam się w ciuchy naszykowane przez mojego chłopaka, co on szykował, nie
dawało mi to spokoju przez cały dzień.
-Wow.-weszłam do salonu i zobaczyłam przygotowaną kolacje.- Z jakiej to okazji?
-Nasz rocznica.-chłopak wyszczerzył swoje białe ząbki.
-Przeprasza, zapomniałam. Niall, przepraszam.-przytuliłam chłopaka.-Naprawdę
przepraszam.
-[T.I] nic się nie stało.
-Stało się, zapomniałam o naszej rocznicy.-przygryzłam wargę, a moje oczy się
zeszkliły.
-[T.I] kochanie jesteś chora. –zaśmiał się.-A pamiętasz kto rok temu zapomniał
o rocznicy?
-Ty, ale miałeś wtedy tyle na głowie.
-Zawsze usprawiedliwiasz wszystkich oprócz siebie.-chłopak przytulił
mnie.-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.-chłopak musnął moje usta.-Może przełożymy tą kolacje? Nie
wyglądasz najlepiej.
-Nie możliwe Niall chce odłożyć posiłek na później.
-Dla Ciebie wszystko.-chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.-A teraz
pani wybaczy, ale musze zabić Louis’a za to, że moja dziewczyna jest chora.
6 komentarzy:
<3.<3
Me gusta .;* !!!
Świetny :D
Cuuudowny <3
chyba jeden z moich ulubionych :)
alee słooodki dkdfoulgsppn *-*
Prześlij komentarz