Strony

Aktualności

1. Chcesz dołączyć ? PISZ - 1dpoland.imaginy@gmail.com lub na nasze tt :)
2. NOWY IMAGIN = MIN 5 KOMENTARZY

niedziela, 9 grudnia 2012

73. Harry dla Marysi :)

Heloł drogie Directioners :D Święta tuż tuż, śnieg już dzisiaj trochę w Cambridge padał ;O. Mam pytanie; czy któraś z Was ma buty Emu ? Ale oryginalne, ponieważ takie chcę sb kupić do Polski jak przyjadę, a moi znajomi takich nie noszą :( Opłaca się je kupować ? Są wygodne ?
Okej, już nie zamęczam, miłego tygodnia !
******

-Kocham Cię.
- Ja cię bardziej..- musnęłam lekko twoje usta, by połączyć się w pełnym tęsknoty pocałunku.
-(T.I) Przepraszam, nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym polecieć z tobą, ale Paul postawił mnie w takiej, a nie innej sytacji i.. i.. poprostu nie mogę ! - spojrzałeś się na mnie przepraszającym wzrokiem.
- Nic nie mów, taka twoja praca, ale już się za tydzień spotkamy, prawda ?
- Już odliczam dni do spotkania. - klęknąłeś przede mną i zbliżyłeś do już coraz większego brzucha. - No, malutka, tylko nie dokuczaj mamusi, bo jeszcze coś się stanie i przyjdziesz nam za wcześnie ! - oboje się zaśmieliśmy.

"Pasażerowie lotu Londyn - Warszawa proszeni są do odprawy" - podała pracownica lotniska.

- Kocham cię, pamiętaj o tym. - musnąłeś lekko mój policzek i patrzyłeś jak szybko odchodzę trzymając się za brzuch. - ty też. - wyszeptałam już ostatni raz na ciebie zerkając.

Usiadłam na swoim miejscu. Pasażerowie również zaczęli zajmować swoje miejsca tak, że po 20 minutach był komplet. Stewardessa pokazywała co robić w trakcie niebezpieczeństwa, chociaż ja jej wcale nie słuchałam. Znałam to na pamięć, latałam od czasu zajścia w ciążę z Harrym na każdy koncert. Wystartowaliśmy. Poczułam lekkie kopnięcie dziecka, na co się uśmiechnęłam - zawsze tak robi przy starcie. Po około 2 godzinach lotu byłam już na miejscu. Odebrali mnie moi rodzice - nie mogli się nadziwić, jak ja wypiękniałam i wydoroślałam. Kiedy weszłam do domu poczułam się jak mała dziewczynka - ten zapach żaden mój dom nie będzie miał. On był tak charakterystyczny. Zdjęłam przemoczone od śniegu buty i kurtkę, po czym weszłam schodami do mojego pokoju.
- Nic się nie zmieniło.. - pomyślałam - nawet jeszcze wisi plakat Hannah Montana :D. ! Ze zmęczenia położyłam się na łóżku i szybko zasnęłam.

Kilka pierwszych dni minęło zadziwiająco szybko. Z Harrym rozmawiałam dosyć często, przez skype, żebyśmy mogli się zobaczyć. Ale ostatni - podczas którego miał przyjechać mój narzeczony, stał się najgorszym w moim życiu...

Ktoś zadzwonił do drzwi. Byłam tylko ja w domu, więc poszłam odebrać. Przedstawił się jako przedstawiciel 1D w Polsce. Pokazywał nawet jakieś papiery wytwórni, już nie pamiętam dokładnie co. Powiedział, że jako jestem związana z jednym z członków mam prawo do podpisania dokumentów w ich imieniu. Harry mi nic nie mówił, ale może zapomniał.. - pomyślałam. Zgodziłam się z nim pojechać. Zostawiłam karteczkę dla rodziców żeby się nie martwili. Nałożyłam pośpiesznie kurtkę, buty. Wzięłam telefon, zamknęłam dom na klucz i wsiadłam ostrożnie do auta. On ze mną - na tył. Ruszyliśmy już wiedziałam co się stało. Zaczął związywać ręce ostrą liną aż do krwi, a usta zatkał mi taśmą. Nie mogłam się ruszać. Po godzinie takiej jazdy poczułam silne skurcze i straciłam przytomność...

*tymczasem w domu, narracja 3os.*
Rodzice (T.I) wrócili już do domu. Zorientowali się, że nie ma ich córki, ale pomyśleli,że jest u jakiś znajomych, do czasu, gdy zobaczyli karteczkę. Po upływie godziny usłyszeli dzwonek do drzwi. Otworzyła mama (T.I) - (I.T.M). W drzwiach stał jej narzeczony - Harry.
- Dzień dobry, jest moja (T.I) ? - spytał i uśmiechnął się grzecznie.
- Nie, myślałam, że wiesz, jest w wytwórni podpisywać jakiś kontrakt.. - mina chłopaka spoważniała.
- Ale jak to, przecież Paul mi nic nie mówił, a tym bardziej (T.I).. - coś się musiało stać, proszę pani. Wszystkie papiery podpisuje manegment, albo my. Nikt inny.

*Powracamy do (T.I)*
Obudziłam się w jakiejś piwnicy, nie mogąca poruszać rękoma. Nagle usłyszałam jakieś kroki..
- No, (t.i), to twój telefon ? - wskazał na komórkę leżącą przed moimi nogami. - zadzwońmy do twojego kochasia i pokażmy jak bardzo jesteś mu wierna - spojrzałam na niego z przerażeniem. Wyszukał w kontaktach numer Harrego i nawiązał połączenie.
- Halo ? - usłyszałam głos mojego chłopaka. Przyłożył gwałtownie mi z liścia w twarz na co ja zajęczałam. Przybliżył telefon do mojego ucha i kazał mówić.
- Harry, to koniec, nigdy cię nie kochałam - tutaj się zatrzymałam, ponieważ rana mnie strasznie zaczęła piec - i na dowód ttego ccchccęee ci coś pokazać.. - on przełączył na tryb wideo - zobaczyłam jego zapłakaną twarz, a gdy zorientował się, że dziewczyna na którą patrzy to ja zaczął krzyczeć ;
- Zostaw ją zboczeńcu !
- Chyba śnisz, to będzie najgorsza noc twojego życia ! - odpowiedział mu, po czym złapał mnie za ramiona, i przywiesił do ściany, na której były zawieszone obręcze na ręce wykonane ze sznura...

Bił mnie. Okrągłe kilka godzin czułam biczowanie na mojej skórze. Byłam pewna, że już więcej nie wytrzymam. Zaczęłam płakać. Kazał mi przestać, na co ja jeszcze bardziej się rozpłakałam. Czułam jak moje ciało coraz bardziej obumiera. Przypomniałam sobie jeszcze te wszystkie piękne chwile, które spędziłam z Harrym.
- Kocham cię Darcy. Mamusia zawsze będzie cię kochać. - przymknęłam oczy, byłam już gotowa na odpłynięcie, gdy do pomieszczenia wpadła policja z Harrym. Funkcjonariusze zabrali tego zboczeńca, a mnie Harry wziął na ręce i zaniósł do karetki, by mnie ratować. Ratować małą Darcy.

&&&&&&&&
Jutro ok.13 dodam końcówkę, bo mama zaraz zabierze mi maca :D xxx

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Śliczne i wzruszające :) czekam na następną część :)

Anonimowy pisze...

Bd 2 część?? - marysia

Haroldowa :D pisze...

Tak, dodam jak znajde odrobine wolnego, teraz nie dodaje zadnych imaginow :( pozdrawiam !

Anonimowy pisze...

Cuuuudowne <3

akogotoobchodzi pisze...

omg.. piękne :C

Prześlij komentarz