A więc imagine z Harrym specjalnie dla Wiktorii !
Mam nadzieje, że Wam ( a w szczególności Wiktorii) spodoba się imagine! :) ______________________________________________________
-Louis siedź cicho.-szturchnęłam chłopaka.-Louis!
-Ale… ja nie mogę już.-zasłonił ręką usta.-Patrz .-lekko wychyliłaś głowę z za zaspy.-Oni nas w życiu nie znajdą.
-O to chodzi Louis, o to chodzi w tej grze.-teraz to ty musiałaś powstrzymywać śmiech.
-[T.I], Louis koniec, wygraliście.-powiedział zrezygnowany Harry.
-Tak wygraliście.-Niall przeszedł koło was i stanął przy Harrym.- Poddajemy się!
-Nie mogę!-krzyknął Louis i wyszliście śmiejąc się.
-Cały czas tam byliście?-Niall powiedział oburzony.
-Tak.-Louis ponownie parsknął śmiechem.
-Najlepsze było to jak Harry stał przed nami krzycząc i tak was znajdziemy.-próbowałaś powstrzymać śmiech, Louis po raz kolejny wybuchł śmiechem, Harry obrócił się i obrażony poszedł do domu.
-Dobra, wygraliście, ale i tak ty robisz kolacje.-wskazał na Ciebie i poszedł do domu.
-Jutro powtórka.
-No chyba, że nasi chłopcy się obrażą.
-Jesteśmy super drużyną.-Louis krzyczał wchodząc do domu.
-Cii.. bo się już do nas nie odezwą.
Ściągnęłaś kurtkę i powiesiłaś ją.
-Obraziłeś się?-podeszłaś do Harrego i przytuliłaś go.-Harry.-pocałowałaś go.
-Następnym razem jesteśmy razem.
-Przykro mi.-Louis wszedł do kuchni.-Już sobie zarezerwowałem, że [T.I] jest ze mną w drużynie.
-[T.I]?-Harry niemalże tupnął nogą.
-Przykro mi obiecałam mu.
-Harry czy nie chciałeś się zapytać o coś [T.I]?-Louis poruszał zabawnie brwiami, a Harry chciał zabić go wzrokiem.
-Harry?
-Chciałem zapytać….-Harry zaczął, a Louis zaczął nucić marsz weselny.-Louis! Dobra nie ważne.
-Louis, musisz go denerwować?
-Ale, przecież ja nic… Dobra pójdę z nim porozmawiać.
*
Siedziałaś wtulona w Harrego przed telewizorem.
-Patrz śnieg znowu zaczął padać.-Harrry parzył w okno.-Jutro najpierw idziemy na urodziny do Louisa, a potem jedziemy do mojej mamy.
-Mhm. O co chodziło z Louis’em?
-O nic. Chodź. Mam dla Ciebie wcześniejszy prezent.
-A nie możesz dać mi go już jutro.-przeciągnęłaś się.
-Chodź.-pokręciłaś głową, chłopak wziął Cię na ręce i zaniósł przed salonu.
-Kiedy zdążyłeś to przygotować, mieliśmy razem ubrać choinkę.-powiedziałaś udając obrażoną.
-Niall się uparł, że chce ubrać choinkę.- wziął głęboki wdech,.- [T.I] czy zostaniesz moją żoną?-powiedział na jednym wdechu i wpatrywał się w Ciebie, odpowiedziałaś mu pocałunkiem.-Kocham Cię.
-Ja ciebie też.
-A i specjalnie dałem wam wygrać.-szepnął Ci do ucha.
-Jasne, jasne.-wtuliłaś się w niego.
Mam nadzieje, że Wam ( a w szczególności Wiktorii) spodoba się imagine! :) ______________________________________________________
-Louis siedź cicho.-szturchnęłam chłopaka.-Louis!
-Ale… ja nie mogę już.-zasłonił ręką usta.-Patrz .-lekko wychyliłaś głowę z za zaspy.-Oni nas w życiu nie znajdą.
-O to chodzi Louis, o to chodzi w tej grze.-teraz to ty musiałaś powstrzymywać śmiech.
-[T.I], Louis koniec, wygraliście.-powiedział zrezygnowany Harry.
-Tak wygraliście.-Niall przeszedł koło was i stanął przy Harrym.- Poddajemy się!
-Nie mogę!-krzyknął Louis i wyszliście śmiejąc się.
-Cały czas tam byliście?-Niall powiedział oburzony.
-Tak.-Louis ponownie parsknął śmiechem.
-Najlepsze było to jak Harry stał przed nami krzycząc i tak was znajdziemy.-próbowałaś powstrzymać śmiech, Louis po raz kolejny wybuchł śmiechem, Harry obrócił się i obrażony poszedł do domu.
-Dobra, wygraliście, ale i tak ty robisz kolacje.-wskazał na Ciebie i poszedł do domu.
-Jutro powtórka.
-No chyba, że nasi chłopcy się obrażą.
-Jesteśmy super drużyną.-Louis krzyczał wchodząc do domu.
-Cii.. bo się już do nas nie odezwą.
Ściągnęłaś kurtkę i powiesiłaś ją.
-Obraziłeś się?-podeszłaś do Harrego i przytuliłaś go.-Harry.-pocałowałaś go.
-Następnym razem jesteśmy razem.
-Przykro mi.-Louis wszedł do kuchni.-Już sobie zarezerwowałem, że [T.I] jest ze mną w drużynie.
-[T.I]?-Harry niemalże tupnął nogą.
-Przykro mi obiecałam mu.
-Harry czy nie chciałeś się zapytać o coś [T.I]?-Louis poruszał zabawnie brwiami, a Harry chciał zabić go wzrokiem.
-Harry?
-Chciałem zapytać….-Harry zaczął, a Louis zaczął nucić marsz weselny.-Louis! Dobra nie ważne.
-Louis, musisz go denerwować?
-Ale, przecież ja nic… Dobra pójdę z nim porozmawiać.
*
Siedziałaś wtulona w Harrego przed telewizorem.
-Patrz śnieg znowu zaczął padać.-Harrry parzył w okno.-Jutro najpierw idziemy na urodziny do Louisa, a potem jedziemy do mojej mamy.
-Mhm. O co chodziło z Louis’em?
-O nic. Chodź. Mam dla Ciebie wcześniejszy prezent.
-A nie możesz dać mi go już jutro.-przeciągnęłaś się.
-Chodź.-pokręciłaś głową, chłopak wziął Cię na ręce i zaniósł przed salonu.
-Kiedy zdążyłeś to przygotować, mieliśmy razem ubrać choinkę.-powiedziałaś udając obrażoną.
-Niall się uparł, że chce ubrać choinkę.- wziął głęboki wdech,.- [T.I] czy zostaniesz moją żoną?-powiedział na jednym wdechu i wpatrywał się w Ciebie, odpowiedziałaś mu pocałunkiem.-Kocham Cię.
-Ja ciebie też.
-A i specjalnie dałem wam wygrać.-szepnął Ci do ucha.
-Jasne, jasne.-wtuliłaś się w niego.
6 komentarzy:
Awww. Boski ! Od samego początku do końca miałam taki smileee na ryju <3 dziękuję :*
Prosiłaś to masz <3 wszystko dla naszych wspaniałych czytelników :)
Jaki uroczy :) Bardzo mi się spodobał :)
Słodki :3
Zajebistyyyy :D
mega słodki :)
Prześlij komentarz