Z Zaynem :)
Siedziałam na historii. Słuchałam nauczycielki choć nie jestem pewna czy to można nazwać słuchaniem. Myślami byłam przy lekcji polskiego.
Do naszej klasy przyszedł nowy uczeń Kuba. Brunet, zielone oczy, kręcone włosy, wysoki, dobrze zbudowany.. Każda dziewczyna wzdychała na Jego widok. Każda – prócz mnie.
Oprócz niego pojawił się nowy nauczyciel. Zayn Malik. Pochodzi z Bradford oraz z tego co zdążyłam się dowiedzieć jest muzułmaninem. Ciemniejsza karnacja, czekoladowe oczy, 3-dniowy zarost. I to on zainteresował mnie swoim wyglądem.
Był przystojny – nawet bardzo. I odkąd wszedł do klasy zafascynował mnie całym sobą. I ten akcent… Po prostu cudownie. I tak oto zaczyna się cała historia.
- Kuba.. Usiądziesz z hm.. – Nauczyciel zaczął patrzeć po klasie. Jego wzrok zatrzymał się na mnie. - ..jak masz na imię ? – Wskazał palcem na mnie. Musiałam coś zrobić by go zainteresować sobą.
- Nie uczyli pana, że nie pokazuję się palcami ? – Uniosłam brew. Klasa wybuchła śmiechem, a chłopak zmierzył mnie gniewnym wzrokiem. Miał 22 lata. Czyli tylko 5 lat starszy ode mnie. Nie tak wiele prawda ?
- Jak masz na imię ?
- Laura proszę pana. – Głos którym to wypowiedziałam wprowadził klasę w większy śmiech.
- No tak. A więc Lauro.. Po lekcji zostań w Sali. Aha i.. Kuba usiądzie z Tobą. – Wskazał na brązowowłosego.
Podszedł do mnie. Chwilę patrzył na mnie po czym zasiadł w swoim miejscu.
Lekcja trwała nadal, a ja z niecierpliwością czekałam na jej koniec.
Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy z chęcią spakowaliśmy książki do plecaka, inni bo przerwa a ja bo mogłam być w jednej Sali sama z nauczycielem od polskiego.
Podeszłam do biurka. Nauczyciel czytał jakiś dramat, a gdy mnie zobaczył uniósł wyżej oczy by zerknąć na mnie z nad książki. Uśmiechnął się cwano.
- No więc.. Jaką karę mam dla Ciebie zastosować ?
- Nie mam pojęcia proszę pana.. – Cicho zachichotałam.
- No więc… Musisz.. pozbierać gumy z pod ławek. – Zarządał.
- Jeszcze czego… - Prychnęłam.
- Albo to.. albo hm…
- Nie ma hm.. Ja wychodzę.- Oznajmiłam i gdy chciałam wyjść złapał mnie za rękę.
- Wyjdziesz, gdy ja Ci na to pozwolę.
- Jasne. Do widzenia. – Chciałam mu się wyrwać, lecz był szybszy.
- Irytujesz mnie Johnson.
- Serio ? Fajnie. Taki jest mój plan. – Zaśmiałam mu się w twarz.
- Naprawdę Johnson. Irytujesz mnie droga damo.
- Niech mi pan tak nie schlebia panie Malik. A po za tym to… powtarza się pan.
- Co Ty na to aby się spotkać po lekcjach ? – Zaproponował.
- Hm.. Jakoś nie mam ochoty. – A tak naprawdę bardzo chciałam się z nim potem zobaczyć. – Po za tym.. – dodałam. – to nie legalne. Nauczyciel z uczennicą ? Nie.
- A kto powiedział że nauczyciel z uczennicę ? Pójdziemy jako chłopak i dziewczyna.
- Przykro mi, ale nie skorzystam. – Delikatnie się uśmiechnęłam i zostawiając go zdezorientowanego wyszłam z Sali trzaskając przy tym drzwiami.
~*~*~*~
*Tydzień później*
Leżałam na łóżku. Zastanawiałam się co się dzieję.. To prawda, jest bardzo przystojny ale odkąd przyszedł do szkoły stałam się.. inna ? Tak. To chyba dobre określenie. Zaczęłam przykładać się do nauki, szczególnie mojego ojczystego języka. Chciałam mu zaimponować. Chociaż… wiadomo, że on na mnie leci. Nie, nie jestem pusta choć tak wiele ludzi za taką mnie uważa. Ja po prostu jestem miła dla tych co mili są dla mnie i wredna dla tych którzy są wredni dla mnie. A to nie moja wina, że tyle dziewczyn zazdrości mi.. wszystkiego. Ale język Polski stał się jakby moim ulubionym przedmiotem.
Ostatnio nauczyciel zaproponował mi, abym poszła na konkurs matematyczny. Swoją drogą dziwię się jak w tak krótkim czasie, pan od polskiego nauczył się polskiego mieszkając prze ¾ swojego życia w Bradford, w Wielkiej Brytanii. Zgodziłam się, zaproponował też że może mi pomóc ale potem na ucho mi obiecał że będzie to czysto przyjacielskie, szkolne itd. Spotkanie. To się zgodziłam.
No co innego miałam zrobić ? Tylko się zgodzić.
~*~*~*~
To dzisiaj ma być pierwsze spotkanie czysto przyjacielskie. Mam nadzieję że takowe będzie.
Podjechałam autem mojego taty pod dom nauczyciela. Wzięłam torbę z H&M i zapukałam. Otworzył mi pan od polskiego bez koszulki. Mmm.. jaki widok.
- Cześć. Wchodź. – Zaprosił mnie do środka. Zaczęłam się rozglądać po mieszkaniu. Bardzo ładne wnętrze, nie dość że styl to i klasa. – Rozgość się. Zaraz przyjdę tylko założę koszulkę.
‘Jak dla mnie, możesz tak zostać’ – pomyślałam, za co po chwili skarciłam się w myślach. To przecież głupie ! To mój nauczyciel ! Bezsensu..
- Jasne. – Mimo wszystko delikatnie się uśmiechnęłam Usiadłam na kanapie, byłam lekko podenerwowana.
- Już jestem. – Usiadł obok.
- No dobrze. To od czego zaczniemy panie…
- Mów mi Zayn. Nie jesteśmy już w szkole. – Poczułam się niepewnie. Ja ? Niepewnie ? Co on ze mną robi ?
- Dobrze.
Zaczęliśmy rozmawiać. Było wręcz świetnie. Mieliśmy wiele ze sobą wspólnego.
Chłopak kochał tatuaże, miał ich 12, ja miałam 4. Lubi zakupy co jak na niego jest odrobinę dziwaczne ale ja też je kocham a to Kolejna rzecz która nas łączy.
I tak zamiast się uczyć, zaprzyjaźniliśmy się. Opowiadał mi o rodzinie, o przyjaciołach a nawet o swojej byłej która musiał zostawić. W takim momencie poczułam kłucie. No tak, bo przecież ja… sama nie wiem. Zbliżyliśmy się do siebie.
Czy to normalne że nauczyciel jak i uczennica się zaprzyjaźniają ?
Chyba nie. Niestety.
~*~*~*~
I tak mijały tygodnie. Ja wraz z Zaynem zbliżyliśmy się do siebie.
On uczył mnie lepszej wymowy angielskiego a ja Jego więcej z polskiego. I mimo, iż wiem że nie powinnam to… z dnia na dzień coraz bardziej go kochałam. I nawet jeśli byłoby to odwzajemnione nie ma szans by przetrwać. Powód ? Jest ich wiele. Choćby to że on mnie uczy. A spoufalanie się nauczyciela z uczniem jest zabronione i grozi zwolnieniem z pracy dożywotnie w przypadku Zayna Eh.. Kiepsko.
Dostałam sms od Zayna: „O 19 wyjdź przed dom”. Wyszłam bo co miałam innego zrobić ? Przyjaźnimy się. A każde spotkanie z nim znaczyło dla mnie więcej niż cokolwiek innego.
~*~*~*~
Byłam przed domem, było zimno co czułam ale jakoś wytrzymałam. Dla niego jestem w stanie zrobić wszystko.
Poczułam czyjś oddech na szyi.
- Nie bój się.. – Szepnął mi dobrze znany głos Zayna.
- Zayn.. Co chciałeś ? – Odwróciłam się w Jego stronę. Spojrzałam w te czekoladowe tęczówki i aż zaparło mi dech w piersiach.
- Muszę Ci cos powiedzieć.. – Zaczął. Był nieco podenerwowany.
Nie wiedziałam o co chodzi. Ale tak bardzo chciałam by mi już powiedział…
- Odkąd się poznaliśmy.. zaintrygowałaś mnie sobą Laura. Tak bardzo chciałem Cię poznać, Twoja postawa w każdej sytuacji. Byłaś taka niedostępna. Ale w końcu udało mi się. Poznałem Cię… Zakochałem się. Kocham Cię. Laura. – W Jego oczach widziałam iskierkę nadziei. Niestety.. iskierka zaraz będzie musiała zgasnąć.. Bo nie możemy być razem.
- Zayn.. – Nie dokończyłam bo Malik mnie pocałował.
Jego czułe usta, całowały moje. To było takie… nie ma na to określenia. Czułam się taka wspaniała, dzięki temu pocałunkowi mogłam góry przenosić. Kochałam go. Bardzo mocno. Ale nie mogliśmy.. Gdy ‘odkleiliśmy’ się od siebie chłopak zamruczał.
- Czy to co ja czuję jest odwzajemnione ? – Spytał patrząc tak słodko. Pocałowałam go.
- Tak, ale..
- Naprawdę ? – Uradował się bardzo.
- Tak, ale Zayn.. My nie możemy być razem. – Szepnęłam Cicho jednak wystarczająco głośno by mulat mnie usłyszał. Jego radość wraz z tym wyznaniem zniknęła.
- Jak to ? Czemu ?
- Kocham Cię, ale Zayn.. Jesteś nauczycielem w liceum w którym się uczę. Tak nie może być. To się nie uda. W końcu ktoś nas przyłapie a wtedy nie dość że Ciebie wywalą z pracy i być może zostaniesz zwolniony dożywotnie ze swojego zawodu to jeszcze ja mogę mieć kłopoty.
- Wiem ale..
- Przykro mi Zayn. – Pocałowałam go czule. – Nie możemy. Żegnaj. – Odeszłam co kawałek wycierając rękawem bluzy łzy spływające po twarzy. Nie chciałam tak tego kończyć. W ogóle nie chciałam tego kończyć. Ale nie wszystko ma swój szczęśliwy koniec.
~*~*~*~
Miesiąc minął tak szybko że nawet się nie zorientowałam. Właśnie piszę z Agnieszką – moja przyjaciółką. Zayn stał się oschły, do wszystkich a w szczególności do mnie. Jednak nadal widzę w Jego oczach tą nadzieję i ten smutek które towarzyszą mu zawsze gdy ma ze mną lekcję, i gdy patrzy na mnie.
Chciałabym móc podejść do niego, przytulić i pocałować. Jednak nie mogę.. Z każdym dniem kocham go coraz bardziej.
Po lekcjach czekałam przed szkołą aż pan od polskiego wyjdzie z pracy. Zawsze kończył o 15:30, a jest 15:25 więc czekam.
Po chwili zobaczyłam Jego twarz. Była smutna. Bardzo smutna.
- Zayn.. – Drgnął gdy usłyszał że go wołam.
- Panno Lauro. Nie powinna być już pani w domu ? – Zachował twardą twarz.
- Zayn.. Nie wygłupiaj się.
- Przepraszam. Nie mam czasu rozmawiać. Proszę się zgłosić jutro po lekcji. – Zaczął iść Dalej.
- Zayn… Idioto.. Brakuję mi Ciebie. – Szepnęłam zsuwając się ze łzami po ścianie.
- Słucham ? – Chyba to usłyszał bo podszedł. Nagle ktoś zatrąbił. Mulat się odwrócił i kiwnął ręką.
- Tęsknię. Brakuję mi Ciebie. – Otarłam łzy. – Ale to już nie ważne. – Zaczęłam iść w stronę ulicy, gdy mulat mnie zatrzymał.
- Poczekaj. Nie mów tak. To jest ważne. – Spojrzałam mu głęboko w oczy. – Bardzo ważne. Nadal Cię kocham. Z każdym dniem coraz bardziej. Ale to była Twoja decyzja. To Ty chciałaś końca czegoś co nawet nie miało czasu się zacząć.
- Wiem.. I żałuję tego. – Przytuliłam go.
- Kocham Cię. – Szepnął. Wtuliłam twarz w Jego ramię. Tak miło było znów poczuć Jego zapach.
- Ja Ciebie też.
- Kochanie ! – Krzyknęła jakaś dziewczyna. Podeszła do mulata i go pocałowała. Na moich oczach. Nikt nie jest w stanie zrozumieć jak się w tym momencie czułam. Nie czułam łez. Nie czułam nic. Pustka.
- Laura. Jaaa... – Zamilkł.
- Nie chcę Cię znać. – Szepnęłam ocierając łzy. – Tylko się mną bawiłeś.. A dopiero co mówiłeś że mnie kochasz.. I tyle warte są Twoje słowa ? Zawiodłam się.
- Laura stój ! Proszę Cię ! Daj mi to wytłumaczyć – krzyczała mną lecz ja nie słuchałam go już.
Odeszłam. Muszę uciec. Nie wiem jak, nie wiem gdzie. Jedno jest pewne. Jak najdalej od niego.
Po chwili poczułam ból, i zapadła ciemność.
~*~*~*~
Obudziłam się. Pierwsze co zobaczyłam to straszna jasność. Co się dzieję ? Gdzie ja jestem ?
Po chwili zobaczyłam postać. Obraz zaczął się wyostrzać. Zayn. Koło mnie był Zayn. Powoli wszystko sobie przypominałam. Wszystko. Bez wyjątku.
- Laura ? – Zdziwił się gdy zobaczył mnie.. żywą. – Doktorze ! Obudziła się ! – Pobiegł po lekarza.
Przyszedł z doktorem. Zbadał mnie. Gdy lekarz wyszedł.
- Wyjdź.. – poprosiłam.
- Laura..
- Proszę Cię wyjdź..
- Daj mi to wytłumaczyć ?
- Co chcesz tłumaczyć ? Bawiłeś się mną ! Miałeś dziewczynę ! A mimo to mówiłeś że mnie kochasz. A ja Ci ufał, wierzyłam. Myślałam, ze jesteś ze mną szczery. Że to co czujesz do mnie jest prawdziwe. Wiesz jak się poczułam gdy ona Cię całowała ? Jak szmata. Jak nic nie warta dziewczyna którą wykorzystano.
- Ale ja Cię naprawdę kocham.. – W Jego oczach pojawiły się łzy.
- Nie wierzę Ci. Już nie. Twoje słowa są nic nie warte. Wyjdź. Nie chcę Cię znać.
Spojrzał na mnie smutno. Pokiwał głową. Wyszedł. Zostałam sama. Zupełnie sama.
~*~*~*~
Wyszłam ze szpitala. Byłam tam kilka dni. Zayn.. próbował ze mną rozmawiać. Przychodził codziennie. Za każdym razem go wyganiałam. Chciałabym mu wierzyć, ale nie potrafię.. Bawił się mną. A to było.. takie wredne.
Poszłam do szkoły, niby powinnam być w domu ale chciałam pójść do szkoły.
~*~*~*~
Byłam przed liceum. Przed szkołą był okropny harmider. Wielkie zbiegowisko.
- Co się dzieję ? – Zapytałam pierwszej lepszej dziewczyny. Spojrzała na mnie.
- Nie wiesz ? Ten nowy nauczyciel jest na dachu.
- Co ? – Wydarłam się.
- Chcę skoczyć. Nikt nie umie go powstrzymać.
- Ale jak to ? Czemu?
- Nikt tego nie wie. Krzyczał ponoć że bez niej Jego życie nie ma sensu i musi z nim skończyć.
- Nie, nie, nie, nie. To nie możliwe. Muszę go powstrzymać. – Pobiegłam przestraszona do liceum.
Schodami w górę.. Biegłam. I biegłam.
Dobiegłam.
- Zayn ! Nie rób tego ! – Krzyknęłam do niego. Spojrzał na mnie.
- Muszę.
- Nic nie musisz Zayn. Czemu chcesz umrzeć?
- Bo Ty.. mnie nie kochasz.
- Co ? Głupoty gadasz..
- Ale..
- Słuchaj Zayn. To prawda, byłam zła, tak naprawdę wciąż jestem ale nigdy nie powiedziałam że Cię nie kocham, że moje uczucie do Ciebie wygasło. Cały czas Cię kocham.
- To dlaczego nie chcesz mnie wysłuchać ?
- Ponieważ.. nie możemy być razem. A ja nie potrafię.. Ci zaufać.
- Moje Zycie nie ma sensu. – Z Jego oczu poleciały łzy. – Bez Ciebie nic już nie jest takie samo. Skoczę. Nie powstrzymasz mnie.
- W takim razie dobra.. skoczę za Tobą.
Nie chciałam skoczyć, ale.. jeśli by to zrobił nie powstrzymałabym się. Szkoła ma 5 pięter. Dużo. Bardzo dużo jak na liceum. I przeraża mnie sytuacja w której konieczne by było skoczyć, ale.. świadomość że osoba którą kochasz nie żyję jest bardziej bolesna od takiej w której osoba którą kochasz mimo wszystko żyję i jakoś się miewa.
- Nie. Ty nie możesz skoczyć.
- Jasne. A kto mi zabroni ? Ty ? Przecież jeśli skoczysz to umrzesz a wtedy nie będziesz miał jak mi zabronić. Tak to działa.. skarbie.
- Skarbie ? – Uniósł brew. – Wiesz, że moje uczucie do Ciebie.. jest silniejsze od czegokolwiek ?
- Nie wierzę.
- Uwierz.
- Udowodnij mi to. – Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Jak ? – Wyglądał na zdezorientowanego.
- Możesz to udowodnić tylko w jeden sposób.
- Jaki ?
- Kochaj mnie, bądź przy mnie, nie zostawiaj mnie i…
- i…?
-..i nie skacz. – Rozchyliłam ramiona w geście przytulenia. Uśmiechnął się delikatnie.
- Nie skoczę. Ale Ty też zrób coś dla mnie. – Zaczął podchodzić do mnie.
- Co takiego ? – Był już wystarczająco blisko mnie. Uklęknął przede mną.
- Wyjdź za mnie. – Wyjął z kieszeni pudełeczko z pierścionkiem. Z moich oczu Popłynęły łzy. Łzy szczęścia. Kiwnęła głową. Chłopak zaczął płakać. Pewnie tak jak ja ze szczęścia. Pocałowałam go. Ten pocałunek był.. tym, który zapamiętam na zawsze. Był pocałunkiem który połączył nas razem już do śmierci i jeden dzień dłużej.
wiem, że długi ale wczesniej był jako one-shot. Kontakt ze mna znajdziesz na TT: @I_am_Martyna lub na moim telefonie: 697701292
na bloggerze jestem jako one_direction
11 komentarzy:
dzięki, że dodałas. mam nadzieje ze sie podoba. ;P
Przepraszam, że tak późno, ale miałam masę zajęć, i nie wchodziłam na bloggera ;c
spoko.. ciesze sie ze go dodałas. jak ci się podoba?
Ok :)
Yeah!! Jeszcze moje imię :* Boski :D
też tak masz na imię ? :)
Dzięki. ;) Miło, że Ci się podoba. :D
Świetny! <3 Tylko powiedzcie mi, czy ja jestem głupia, dlatego, że teraz płaczę? :)
Zwykle rzadko komentuję, ale to było.... było... takie... takie... takie... zajebiste...! Cudo!
Zwykle rzadko komentuję, ale to było.... było... takie... takie... takie... zajebiste...! Cudo!
Zwykle rzadko komentuję, ale to było.... było... takie... takie... takie... zajebiste...! Cudo!
Prześlij komentarz