Naszła mnie chęć na napisanie imagina z Niall'em, powiem szczerze coś dziwne mi to wyszło, ale niech będzie....
__________________________________________
__________________________________________
Otwarłaś oczy do
których od razu doszła jasność światła dziennego, usiadłaś na łóżku i
rozglądnęłaś się wokół. Wszystko zniknęło, wszystkie jego rzeczy, po prostu zniknęły
razem z nim.
Wstałaś z łóżka i ruszyłaś korytarzem, zeszłaś w dół mieszkania, oparłaś się o blat w kuchni i wpatrywałaś w pustą przestrzeń, oczy zapełniły Ci się łzami, obraz zamazał, a ty powoli opadłaś na podłogę, płacząc jak małe dziecko.
*
Wtuliłaś się w niego, poczułaś jego cudowny zapach, jego ciepłe usta na swoich.
-Kocham Cię jak nikogo innego.-powiedział i ponownie zatopił się w twoich ustach.
-Ja Ciebie też.
-Musze się zbierać.-podniósł się z łóżka i poszedł do łazienki.
-Niall, musisz wyjeżdżać?-zapytałaś przygryzając wargę.
-Muszę.-wrócił i pocałował Cię ponownie i pociągnął ze sobą do łazienki.
*
Myśl o tej i o wielu podobnych chwilach wzbudzała w tobie świadomość tego jak bardzo go kochałaś, jak bardzo Cię skrzywdził. Jak skrzywdził Cię twój Niall.
Przetarłaś oczy rękoma i wstałaś, stanęłaś przed lustrem i zobaczyłaś swoje odbicie.
Osoba identyczna z zewnątrz lecz wewnętrznie wyczerpana i potrzebująca troski kogo kolwiek z zewnątrz.
Idąc ulicą widziałaś w witrynach reklamy płyty, ich wszystkich. Takich szczęśliwych, radosnych.
Widziałaś fanki stojące w kolejkach po płytę, gdyby tylko wiedziały to co ty wiesz teraz.
Wmawiałaś sobie, że może to twoja wina, że powinnaś bardziej zadbać o ten związek.
Trasa- pół roku. Zwykłe pół roku, które zmieszało twoje życie w pył.
Codzienne telefony, rozmowy przez długie godziny, było tak idealnie, aż do momentu….
Odrzucanie połączeń, dystans dzielący was był nie do przeskoczenia. Oddalaliście się od siebie psychicznie, kiedy nie odpowiedział na kolejną wiadomość zdałaś sobie sprawę, że to nie ma sensu, kiedy nie odbierał choć obiecał.
Czułaś ból taki jak nigdy do tej pory, czułaś się nie potrzebna, odrzucona i zraniona.
Nie zadzwoniłaś już, nie pisałaś. Magazyny plotkarskie, aż huczały, nie chciałaś wierzyć w to co piszą, wiedziałaś ile rzeczy o was zmyślały.
Chciałaś tak bardzo znów go przytulić być przy nim, poczuć smak jego pocałunków.
*
Wtuliłaś się w niego, chciałaś tak zostać na zawsze.
-Niall, czemu nie dzwoniłeś?
-Nie miałem czasu.
-Nawet wysłać sms-a?
-Nawet.-powiedział oschle.
-Chyba dobrze się bawiłeś? Co?-zapytałaś wyczekując na odpowiedź.- Niall…-przełknęłaś ślinę- Czy ty, czy ty mnie zdradziłeś?
Odpowiedzi nie było, jedyny dźwiękiem były łzy spadające na ziemię.
-Tak wyszło.-powiedział.
-Tak wyszło, tak wszyło, tak wyszło.-powtarzałaś za nim.-Wynoś się stąd. Wynoś.
-[T.I] ja nie chciałem Cię zranić, naprawdę wybacz mi.- zatrzasnęłaś drzwi przed jego nosem.
Ocean łez które wylałaś, nocy których nie przespałaś przytłaczały Cię.
*
Podałaś mu pudło z rzeczami i zabrałaś swoje, odchodząc jeszcze raz spojrzałaś na niego.
Jego niebieskie tęczówki, były równie zapuchnięte co twoje.
Były też przepełnione łzami.
-[T.I] nie odchodź proszę, błagam, zrobię wszystko.-podbiegł do Ciebie.
-Niall, ja nie wiem, czy to teraz ma sens.
-Jeśli mnie jeszcze trochę kochasz to ma. Popełniłem największy błąd w moim życiu, skrzywdziłem Cię. Zrobiłem najgorsza rzecz na świecie skrzywdziłem osobę tak ważną dla mnie.-pocałował Cię, a ty znów poczułaś jego smak.
-Kocham Cię, ale… jest za dużo ale. Nie mogę Cię wybaczyć, dobrze wiesz jak bardzo Cię kocham, ale nie umiem. Nie dam rady. Chciałam być tą jedyną, wyjątkową dla Ciebie, a teraz… teraz wszystko się zmieniło, nie umiem Ci znów zaufać. Nie umiem.-zostawiłaś go stojącego na podjeździe.
Odeszłaś na zawsze.
_________________
A i zapraszam na mojego bloga :D http://my-imagination-outgrows-me.blogspot.com/
Wstałaś z łóżka i ruszyłaś korytarzem, zeszłaś w dół mieszkania, oparłaś się o blat w kuchni i wpatrywałaś w pustą przestrzeń, oczy zapełniły Ci się łzami, obraz zamazał, a ty powoli opadłaś na podłogę, płacząc jak małe dziecko.
*
Wtuliłaś się w niego, poczułaś jego cudowny zapach, jego ciepłe usta na swoich.
-Kocham Cię jak nikogo innego.-powiedział i ponownie zatopił się w twoich ustach.
-Ja Ciebie też.
-Musze się zbierać.-podniósł się z łóżka i poszedł do łazienki.
-Niall, musisz wyjeżdżać?-zapytałaś przygryzając wargę.
-Muszę.-wrócił i pocałował Cię ponownie i pociągnął ze sobą do łazienki.
*
Myśl o tej i o wielu podobnych chwilach wzbudzała w tobie świadomość tego jak bardzo go kochałaś, jak bardzo Cię skrzywdził. Jak skrzywdził Cię twój Niall.
Przetarłaś oczy rękoma i wstałaś, stanęłaś przed lustrem i zobaczyłaś swoje odbicie.
Osoba identyczna z zewnątrz lecz wewnętrznie wyczerpana i potrzebująca troski kogo kolwiek z zewnątrz.
Idąc ulicą widziałaś w witrynach reklamy płyty, ich wszystkich. Takich szczęśliwych, radosnych.
Widziałaś fanki stojące w kolejkach po płytę, gdyby tylko wiedziały to co ty wiesz teraz.
Wmawiałaś sobie, że może to twoja wina, że powinnaś bardziej zadbać o ten związek.
Trasa- pół roku. Zwykłe pół roku, które zmieszało twoje życie w pył.
Codzienne telefony, rozmowy przez długie godziny, było tak idealnie, aż do momentu….
Odrzucanie połączeń, dystans dzielący was był nie do przeskoczenia. Oddalaliście się od siebie psychicznie, kiedy nie odpowiedział na kolejną wiadomość zdałaś sobie sprawę, że to nie ma sensu, kiedy nie odbierał choć obiecał.
Czułaś ból taki jak nigdy do tej pory, czułaś się nie potrzebna, odrzucona i zraniona.
Nie zadzwoniłaś już, nie pisałaś. Magazyny plotkarskie, aż huczały, nie chciałaś wierzyć w to co piszą, wiedziałaś ile rzeczy o was zmyślały.
Chciałaś tak bardzo znów go przytulić być przy nim, poczuć smak jego pocałunków.
*
Wtuliłaś się w niego, chciałaś tak zostać na zawsze.
-Niall, czemu nie dzwoniłeś?
-Nie miałem czasu.
-Nawet wysłać sms-a?
-Nawet.-powiedział oschle.
-Chyba dobrze się bawiłeś? Co?-zapytałaś wyczekując na odpowiedź.- Niall…-przełknęłaś ślinę- Czy ty, czy ty mnie zdradziłeś?
Odpowiedzi nie było, jedyny dźwiękiem były łzy spadające na ziemię.
-Tak wyszło.-powiedział.
-Tak wyszło, tak wszyło, tak wyszło.-powtarzałaś za nim.-Wynoś się stąd. Wynoś.
-[T.I] ja nie chciałem Cię zranić, naprawdę wybacz mi.- zatrzasnęłaś drzwi przed jego nosem.
Ocean łez które wylałaś, nocy których nie przespałaś przytłaczały Cię.
*
Podałaś mu pudło z rzeczami i zabrałaś swoje, odchodząc jeszcze raz spojrzałaś na niego.
Jego niebieskie tęczówki, były równie zapuchnięte co twoje.
Były też przepełnione łzami.
-[T.I] nie odchodź proszę, błagam, zrobię wszystko.-podbiegł do Ciebie.
-Niall, ja nie wiem, czy to teraz ma sens.
-Jeśli mnie jeszcze trochę kochasz to ma. Popełniłem największy błąd w moim życiu, skrzywdziłem Cię. Zrobiłem najgorsza rzecz na świecie skrzywdziłem osobę tak ważną dla mnie.-pocałował Cię, a ty znów poczułaś jego smak.
-Kocham Cię, ale… jest za dużo ale. Nie mogę Cię wybaczyć, dobrze wiesz jak bardzo Cię kocham, ale nie umiem. Nie dam rady. Chciałam być tą jedyną, wyjątkową dla Ciebie, a teraz… teraz wszystko się zmieniło, nie umiem Ci znów zaufać. Nie umiem.-zostawiłaś go stojącego na podjeździe.
Odeszłaś na zawsze.
_________________
A i zapraszam na mojego bloga :D
1 komentarz:
Awwwww.... słodki i smutny. ;c Ale i tak wspaniały.
Panna Styles <3
Prześlij komentarz