Postanowiłam, że dodam już ostatnią część, bo nie mogę doczekać sie waszej reakcji.. :)
Mam nadzieje, że się wam spodoba :)
______________________________________________________
Obudziłaś się rano i twoją pierwszą myślą było, co teraz. W sumie ty i Niall, jeden pocałunek który namieszał Ci nieźle w głowię. Zayn…
Zayn, wykonał pierwszy krok, więc wszystko wydawało się już proste, a przynajmniej tak mogło się zdawać. A to co powiedział Liam? Czemu musiałaś zadawać sobie tak wiele pytań, jak by łatwiej nie było po prostu się nie zastanawiać.
-Hey.-powiedziałaś wchodząc do kuchni, gdzie atmosfera była dziwna.
-Hey.-odpowiedział Niall i wszedł z kuchni ze spuszczoną głową.
Usiadłaś przy stole i zjadłaś śniadanie. Spojrzałaś na Zayn’a który też się dziwnie zachowywał.
Gdybyś tak mogła mieć ich obu, ale musiałaś wybrać. Musiałaś, byłaś pewna uczuć co do Zayn’a, ale Niall. Poszłaś do pokoju i zebrałaś swoje rzeczy.
-Niall.-weszłaś do jego pokoju i usiadłaś obok niego.-Co jest?
-Nic.-odpowiedział nie patrząc na Ciebie.-Nic.-powtórzył.
-Przecież widzę.
-Bo… Nieważne, po prostu mam zły dzień.-spojrzał na Ciebie zaszklonymi oczami.
-Powiedź mi.-przybliżyłaś się do niego, choć w myślach błagałaś, żeby nie chodziło o Ciebie.
-To nie ważne.-uśmiechnął się.-Nie powinnaś już iść, przecież jesteś umówiona z Zayn’em.- powiedział to sarkastycznie, a jednak chodziło o to.-Idź, nic mi nie będzie. Naprawdę.-uśmiechnął się, a ty nie chętnie ruszyłaś w stronę drzwi. Oparłaś się po ich drugiej stronie i nie wiedziałaś co zrobić.
-Zayn.-podeszłaś do chłopaka.-Możemy to przełożyć na jutro?
-Em… Właściwie jutro miałem spotkać się z Perrie, bo chciała pogadać o czymś.-powiedział to tak jakby to czy dziś się spotkacie miało zaważyć na sprawie z Perrie. Jego słowa brzmiały jak szantaż.
-Jakoś to przeżyje.-odpowiedziałaś.
-Jak sobie chcesz.-syknął do Ciebie i odwrócił się na pięcie.
Zaśmiałaś się, no tak czego się mogłaś spodziewać, przecież on musiał mieć każdą, ale jak mu odmówiłaś to się oburzył. Teraz uświadomiłaś sobie, że jego cała miłość pojawiła się wczoraj, zabolało go, że nie będzie mieć Cię na wyłączność.
Zayn…-chłopak odwrócił się.-Mam nadzieje, że tym razem wam się uda.- chłopak miał chyba nadzieje, że zmienisz zadanie.
-Chyba lepiej wychodzi nam przyjaźń.
-Chyba tak.-odpowiedziałaś i przytuliłaś się do niego.
Zapukałaś do drzwi.
-To znów ja.-weszłaś do pokoju Niallera.
-Nie miałaś iść się zbierać?-zapytał, a ty usiadłaś obok niego.
-Nie, a gdzie miałbym się zbierać?-wzruszyłaś ramionami.
-Miałaś iść z Zayn’em.-powiedział a na jego twarzy pojawił się smutek.
-Sprawa nieaktualna.-spojrzałaś na niego, a w jego oczach pojawił się nadzieja.
-To co masz zamiar robić?-powiedział bawiąc się strunami od gitary.
-Wczoraj całkiem fajnie się bawiłam.-przysunęłaś się do niego bliżej, chłopak zaśmiał się.
-Ja też.
-Więc może dziś do powtórzymy?-spojrzałaś w te jego niebieskie oczy.
-Jasne, zawołam chłopaków i….- nie dokończył, bo go pocałowałaś.-Albo nie.
-Nareszcie zrozumiał o co chodzi!-powiedziałaś szczęśliwa.-Wczoraj pocałowałam mojego przyjaciela i uświadomiłam sobie, że jest kimś znacznie ważniejszym.
-Ja też.-chwycił twoją twarz w dłonie.-Kocham Cię.-powiedział lekko niepewnie.
-Ja Ciebie też.
Mam nadzieje, że się wam spodoba :)
______________________________________________________
Obudziłaś się rano i twoją pierwszą myślą było, co teraz. W sumie ty i Niall, jeden pocałunek który namieszał Ci nieźle w głowię. Zayn…
Zayn, wykonał pierwszy krok, więc wszystko wydawało się już proste, a przynajmniej tak mogło się zdawać. A to co powiedział Liam? Czemu musiałaś zadawać sobie tak wiele pytań, jak by łatwiej nie było po prostu się nie zastanawiać.
-Hey.-powiedziałaś wchodząc do kuchni, gdzie atmosfera była dziwna.
-Hey.-odpowiedział Niall i wszedł z kuchni ze spuszczoną głową.
Usiadłaś przy stole i zjadłaś śniadanie. Spojrzałaś na Zayn’a który też się dziwnie zachowywał.
Gdybyś tak mogła mieć ich obu, ale musiałaś wybrać. Musiałaś, byłaś pewna uczuć co do Zayn’a, ale Niall. Poszłaś do pokoju i zebrałaś swoje rzeczy.
-Niall.-weszłaś do jego pokoju i usiadłaś obok niego.-Co jest?
-Nic.-odpowiedział nie patrząc na Ciebie.-Nic.-powtórzył.
-Przecież widzę.
-Bo… Nieważne, po prostu mam zły dzień.-spojrzał na Ciebie zaszklonymi oczami.
-Powiedź mi.-przybliżyłaś się do niego, choć w myślach błagałaś, żeby nie chodziło o Ciebie.
-To nie ważne.-uśmiechnął się.-Nie powinnaś już iść, przecież jesteś umówiona z Zayn’em.- powiedział to sarkastycznie, a jednak chodziło o to.-Idź, nic mi nie będzie. Naprawdę.-uśmiechnął się, a ty nie chętnie ruszyłaś w stronę drzwi. Oparłaś się po ich drugiej stronie i nie wiedziałaś co zrobić.
-Zayn.-podeszłaś do chłopaka.-Możemy to przełożyć na jutro?
-Em… Właściwie jutro miałem spotkać się z Perrie, bo chciała pogadać o czymś.-powiedział to tak jakby to czy dziś się spotkacie miało zaważyć na sprawie z Perrie. Jego słowa brzmiały jak szantaż.
-Jakoś to przeżyje.-odpowiedziałaś.
-Jak sobie chcesz.-syknął do Ciebie i odwrócił się na pięcie.
Zaśmiałaś się, no tak czego się mogłaś spodziewać, przecież on musiał mieć każdą, ale jak mu odmówiłaś to się oburzył. Teraz uświadomiłaś sobie, że jego cała miłość pojawiła się wczoraj, zabolało go, że nie będzie mieć Cię na wyłączność.
Zayn…-chłopak odwrócił się.-Mam nadzieje, że tym razem wam się uda.- chłopak miał chyba nadzieje, że zmienisz zadanie.
-Chyba lepiej wychodzi nam przyjaźń.
-Chyba tak.-odpowiedziałaś i przytuliłaś się do niego.
Zapukałaś do drzwi.
-To znów ja.-weszłaś do pokoju Niallera.
-Nie miałaś iść się zbierać?-zapytał, a ty usiadłaś obok niego.
-Nie, a gdzie miałbym się zbierać?-wzruszyłaś ramionami.
-Miałaś iść z Zayn’em.-powiedział a na jego twarzy pojawił się smutek.
-Sprawa nieaktualna.-spojrzałaś na niego, a w jego oczach pojawił się nadzieja.
-To co masz zamiar robić?-powiedział bawiąc się strunami od gitary.
-Wczoraj całkiem fajnie się bawiłam.-przysunęłaś się do niego bliżej, chłopak zaśmiał się.
-Ja też.
-Więc może dziś do powtórzymy?-spojrzałaś w te jego niebieskie oczy.
-Jasne, zawołam chłopaków i….- nie dokończył, bo go pocałowałaś.-Albo nie.
-Nareszcie zrozumiał o co chodzi!-powiedziałaś szczęśliwa.-Wczoraj pocałowałam mojego przyjaciela i uświadomiłam sobie, że jest kimś znacznie ważniejszym.
-Ja też.-chwycił twoją twarz w dłonie.-Kocham Cię.-powiedział lekko niepewnie.
-Ja Ciebie też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz