Ta dam, moja głupota nie zna granic, i gdy miałam już dodawać imagina z Lou, to mi się skasował, i musiałam zaczynać od nowa, ale motyw nie podobał mi się aż tak bardzo jak na początku. I'm so so sorry :( Jak może wiecie, lub nie wiecie, żadna z naszych bloggerek (w tym ja) nie przepada za pisaniem imaginów z Liamem, a wcześniej była jedna bloggerka, ale ona później zrezygnowała.. No nic, ale tak, czy inaczej poszukujemy bloggerki kolejnej, bo chcemy, żeby nasz blog coraz bardziej stawał się popularny, a więc trzeba dodawać imaginy z wszystkimi członkami One Direction. Więc, jeżeli byłyby jakieś chętne osoby ( a w to wątpię) niech napiszą w komentarzu pod tym postem, lub zatweetuje do mnie na tt - @SophHazza, i wtedy ta osoba by mogła przyjść do nas na próbę :) Ale jak na razie : Enjoy ! :D
*************************************
To w końcu ten dzień. One Direction wraca samolotem z trasy koncertowej po Stanach Zjednoczonych do ukochanego, już "rodzinnego" Londynu. Lotnisko Heatrow, 24 czerwca 2012 roku, godzina 11:30, czekasz już od 30 minut na przylot maszyny z Nowego Jorku, ale ma opóźnienie. Ze zdenerwowania obgryzasz paznokcie, ale po chwili karcisz się, bo nie chcesz pokazać takich Liamowi. Nagle słyszysz przeraźliwy pisk przemieszany z płaczem. Chciałaś wiedzieć co się wydarzyło, więc podbiegłaś do informacji. W Twoim okienku siedziała kobieta ubrana w obcisły, czarny kombinezon, trochę "przy kości", i z grymasem na twarzy.
- Dzień dobry- uśmiechnęłaś się lekko-, przepraszam, co się stało, że jest taki gwar na lotnisku ? - spytałaś się najgrzeczniej, jak tylko potrafiłaś
- Dobry, to pani nic nie słyszała ? - wykrzywiła twarz ze zdziwienia- samolot, na którego pokładzie było to całe One Direction rozbił się 3 km od lotniska, teraz będą przewozić rannych, jeżeli jakiś znajdą do szpitala.
- już nie panowałaś nad emocjami, do oczu cisnęły Ci się łzy- a może wie pani, do jakiego szpitala będą ich przewozić ?
- Hmm, chyba do St Thomas Hospital, ale nie jestem pewna - podziękowałaś, i pędem ruszyłaś do wyjścia na parking, wsiadłaś do samochodu, włożyłaś kluczyk do stacyjki, i miałaś już ruszyć, gdy ktoś do Ciebie zadzwonił
- Halo ?
- No hej, (T.I), gdzie ty jesteś, czekam na Ciebie od 15 minut, myślałem, że miałaś mnie odebrać z lotniska. zdębiałaś, nie wiedziałaś, co masz powiedzieć
- Alle Liam, jakaś kobieta w informacji, mówiła, że wasz samolot się rozzz- nie mogłaś dokończyć, bo zaczęłaś strasznie płakać.
- No już cii, kotku, to w końcu gdzie jesteś ? Przyjdę do ciebie.
- Jestem w moim samochodzie na parkingu, poziom 0, miejsce 3F. - starałaś się opanować łzy lecące z Twoich oczu.
- Będę za 4 minuty.- rozłączyliście się, a Ty wyszłaś z samochodu, żeby Liam Cię zauważył. Nie minęło 5 minut, a widziałaś swojego ukochanego taszczącego 3 ogromne walizki, ale o dziwo z uśmiechem na ustach starającego się przynajmniej truchtać. Roześmiałaś się na ten widok, i podbiegłaś do niego pomóc mu z bagażami. Włożyliście je do bagażnika, ale gdy miałaś już iść w stronę drzwi dla kierowcy, Liam złapał Cię mocno za nadgarstek :
-(T.I), zostań jeszcze chwilę, proszę - przysunął się jeszcze bardziej do Ciebie,
- Jesteśmy już 3 lata razem, i to był najpiękniejszy czas w moim życiu- kontynuował-, ale chcę, żeby nasz związek wszedł na ten "wyższy" poziom. (T.I i T.N) - wyjął z tylnej kieszeni spodni małe pudełeczko i uklęknął przed Tobą- czy chciałabyś zostać moją żoną i mieć gromadkę wspaniałych dzieci w przyszłości ? przytrzymał Cię za rękę. Popłakałaś się. Oczywiście, powiedziałaś ''tak'', a Liam wziął Cię na ręce, obkręcił dookoła i nareszcie namiętnie Cię pocałował...
****
Taki jakiś nijaki... Miałam napisać na początku smutny, ale wyszedł mi wesoły :D.
*************************************
To w końcu ten dzień. One Direction wraca samolotem z trasy koncertowej po Stanach Zjednoczonych do ukochanego, już "rodzinnego" Londynu. Lotnisko Heatrow, 24 czerwca 2012 roku, godzina 11:30, czekasz już od 30 minut na przylot maszyny z Nowego Jorku, ale ma opóźnienie. Ze zdenerwowania obgryzasz paznokcie, ale po chwili karcisz się, bo nie chcesz pokazać takich Liamowi. Nagle słyszysz przeraźliwy pisk przemieszany z płaczem. Chciałaś wiedzieć co się wydarzyło, więc podbiegłaś do informacji. W Twoim okienku siedziała kobieta ubrana w obcisły, czarny kombinezon, trochę "przy kości", i z grymasem na twarzy.
- Dzień dobry- uśmiechnęłaś się lekko-, przepraszam, co się stało, że jest taki gwar na lotnisku ? - spytałaś się najgrzeczniej, jak tylko potrafiłaś
- Dobry, to pani nic nie słyszała ? - wykrzywiła twarz ze zdziwienia- samolot, na którego pokładzie było to całe One Direction rozbił się 3 km od lotniska, teraz będą przewozić rannych, jeżeli jakiś znajdą do szpitala.
- już nie panowałaś nad emocjami, do oczu cisnęły Ci się łzy- a może wie pani, do jakiego szpitala będą ich przewozić ?
- Hmm, chyba do St Thomas Hospital, ale nie jestem pewna - podziękowałaś, i pędem ruszyłaś do wyjścia na parking, wsiadłaś do samochodu, włożyłaś kluczyk do stacyjki, i miałaś już ruszyć, gdy ktoś do Ciebie zadzwonił
- Halo ?
- No hej, (T.I), gdzie ty jesteś, czekam na Ciebie od 15 minut, myślałem, że miałaś mnie odebrać z lotniska. zdębiałaś, nie wiedziałaś, co masz powiedzieć
- Alle Liam, jakaś kobieta w informacji, mówiła, że wasz samolot się rozzz- nie mogłaś dokończyć, bo zaczęłaś strasznie płakać.
- No już cii, kotku, to w końcu gdzie jesteś ? Przyjdę do ciebie.
- Jestem w moim samochodzie na parkingu, poziom 0, miejsce 3F. - starałaś się opanować łzy lecące z Twoich oczu.
- Będę za 4 minuty.- rozłączyliście się, a Ty wyszłaś z samochodu, żeby Liam Cię zauważył. Nie minęło 5 minut, a widziałaś swojego ukochanego taszczącego 3 ogromne walizki, ale o dziwo z uśmiechem na ustach starającego się przynajmniej truchtać. Roześmiałaś się na ten widok, i podbiegłaś do niego pomóc mu z bagażami. Włożyliście je do bagażnika, ale gdy miałaś już iść w stronę drzwi dla kierowcy, Liam złapał Cię mocno za nadgarstek :
-(T.I), zostań jeszcze chwilę, proszę - przysunął się jeszcze bardziej do Ciebie,
- Jesteśmy już 3 lata razem, i to był najpiękniejszy czas w moim życiu- kontynuował-, ale chcę, żeby nasz związek wszedł na ten "wyższy" poziom. (T.I i T.N) - wyjął z tylnej kieszeni spodni małe pudełeczko i uklęknął przed Tobą- czy chciałabyś zostać moją żoną i mieć gromadkę wspaniałych dzieci w przyszłości ? przytrzymał Cię za rękę. Popłakałaś się. Oczywiście, powiedziałaś ''tak'', a Liam wziął Cię na ręce, obkręcił dookoła i nareszcie namiętnie Cię pocałował...
****
Taki jakiś nijaki... Miałam napisać na początku smutny, ale wyszedł mi wesoły :D.
1 komentarz:
Fajny ale mogla napisac o co chodzilo z tym samolotem, ze jednak on jest caly ;))
Prześlij komentarz