Na dźwięk jego słów moje ciało nagle skamieniało. Pod wpływem bliskości jego ciała na moich policzkach zagościł duży rumieniec. Odsunęłam głowę w prawo, by nie spotkać się z jego oczami, które cały czas patrzyły się wprost na mnie.
- Podobasz mi się. - powiedział swoim niskim, zachrypniętym głosem.- Jesteś... inna. Nietypowa. Inna niż wszystkie byłe.
- A niby już ja jestem twoja ?! - prychnęłam z oburzeniem usiłując wydostać się z jego bardzo silnego ucisku, na marne.
- Powiedzmy, wszystkie prędzej czy później mi ulegają. - wypowiedział te słowa bardziej przybliżając swoje usta do moich. Na jego twarzy pojawił się ten zawadiacki uśmiech.
Pomiędzy nami była duża różnica wzrostu, moja głowa sięgała jego ramienia, przez co chłopak mógł bez problemu przypatrywać się, co robię, a to mi się nie podobało.
- Jeżeli chcesz, bym była twoja, musisz najpierw mnie zdobyć. - powiedziałam cicho starając się oprzeć jego zachowaniom, grałam jego własną grą. Nie zdążył zauważyć, gdy szybko odsunęłam jego ramię i wyszłam wprost na pasy dla pieszych.
Myślałam, że już się go pozbyłam, gdy nagle za sobą zaczęłam dostrzegać o wiele większy cień od mojego.
-Chodź gdzieś dzisiaj ze mną. - powiedział swoim szorstkim głosem. Znowu złapał mocno za nadgarstki i zmusił, bym skupiła uwagę tylko na nim.
- Posłuchaj.. - nie zamierzałam dłużej tego ciągnąć - ja nawet nie wychodzę z moimi przyjaciółmi na imprezy, a co dopiero z tobą, gdy znam cię od zaledwie 10 minut. - z rezygnacją w oczach odwróciłam wzrok. Powoli podszedł do mnie.
- To poznaj mnie. - wyszeptał.
Jego oczy zatopiły się w moich. Nie wiem czemu, mimo, że wiedziałam z gazet i od innych ludzi, jak bardzo brutalny i niebezpieczny on może być, sugerując nawet po jego umięśnieniu, coś w moim sercu czuło, że on nie zrobi mi krzywdy.
Mogę mu zaufać.
-(T.I) mam nadzieję, że to nie jest na co wygląda. - powiedziała lekko otępiała Lucy ciągle patrząc na mnie.
-Ale co ? - udawałam, że nie wiem o co chodzi.
- Ty już wiesz o co nam chodzi, widziałyśmy jak wysiadałaś z samochodu tego chłopaka. - wyszeptała chłodno, po czym jeszcze bardziej zniżyła głos - to przecież Styles, zamordował dwie osoby, a ty pozwalasz mu brać cię do samochodu, oszalałaś już do reszty (t.i) ?! On zrobi ci krzywdę, nie spotykaj się już z nim. - dokończyła.
Spodziewałam się, że dziewczyny się dowiedzą, ale nie aż tak krótkim okresie czasu,
- Posłuchajcie, myślcie co chcecie, ale on jest naprawdę okej, każdy może popełnić w życiu błędy, tak? - starałam się bronić mojego chłopaka. Jeju, jak to dziwnie brzmiało.
-Można popełniać błędy, ale nie aż takie. To nie jest kradzieć cukierka (t.i), ale morderstwo dwóch niemalże członków rodziny, opamiętaj się. - tym razem powiedziała Gemma.
W moich oczach zebrały się łzy. Nie miałam siły już się z nimi kłócić.
- Całowaliście się już, jeżeli zaszliście tak daleko ? - spytała cicho Lucy.
Nie odpowiedziałam jej, tylko rozpłakałam się jeszcze bardziej.
-Cholera, już za późno.
***
NOWY ROZDZIAŁ MINIMUM 15 KOMENTARZY
- To poznaj mnie. - wyszeptał.
Jego oczy zatopiły się w moich. Nie wiem czemu, mimo, że wiedziałam z gazet i od innych ludzi, jak bardzo brutalny i niebezpieczny on może być, sugerując nawet po jego umięśnieniu, coś w moim sercu czuło, że on nie zrobi mi krzywdy.
Mogę mu zaufać.
________________________
-To.. opowiedz coś o sobie. - zaczął bawiąc się nerwowo palcami, opierając się o słup ostrzegawczy.
No przecież gdzie mógł kryminalista wziąć na randkę ?
Oczywiście, że nad skarpę.
Jednak ona była niezwykła.
Wzdłuż niej rozciągała się przepiękna panorama powoli zasypiającego miasta. W niektórych domach były już pozapalane światła, co dawało niesamowity widok.
- Mam 18 lat, w tym roku skończyłam tutaj liceum, i... nie mam jakiś specjalnych uzdolnień. Jestem najzwyklejszą nastolatką, chyba. - zwróciłam swoją głowę w dół.
Jego mroczny wzrok znowu skierował się na moją twarz. Zieleń jego oczu była teraz bardzo głęboka, falowała w tylko jemu znanym rytmie. Wziął delikatnie moją dłoń i przysunął się bliżej mojego ciała.
- Dla mnie jesteś wyjątkowa. - powiedział ochrypłym głosem patrząc wprost na mnie.
Zwróciłam swój wzrok na niego.
Był piękny, jak anioł.
Tylko jak taki anioł mógł być zarazem aż tak brutalny ?
Nie zdołałam odpowiedzieć na to pytanie, bo po chwili tkwiłam w pełnym uczucia pocałunku.
Jedną dłonią złapał mnie za policzek, a drugą przysunął mnie plecami bliżej siebie, tak, że nie było żadnego dystansu pomiędzy nami.
- Jesteś taka piękna. - wyszeptał cicho głęboko, po czym znów wpił się w moje usta.
Przeniosłam rękę na jego szyję, a on ścisnął mnie w talli.
-Od dzisiaj jesteś moja. - szepnął.
________________________
- Powodzenia na gali absolwentów - pocałował mnie lekko w usta.
Dzisiaj odbywały się przemówienia absolwentów z najlepszymi wynikami, a ja byłam na pierwszym miejscu. Mimo, że przemówienie miałam napisane już od tygodnia i znałam je niemalże na pamięć, to i tak bałam, się, że czegoś zapomnę i zbłaźnię się na oczach wszystkich.
Uśmiechnęłam się do niego słabo, coraz bardziej pokazując swoje zdenerwowanie.
-Ej, kochanie, jesteś genialna, napewno ci się wszystko uda. - próbował mnie pocieszyć pokazując dwa rzędy idealnie białych zębów.
- A ciebie nie będzie ? - spytałam się starając się zmienić temat. - chciałabym, abyś tam był i mnie wspierał. - westchnęłam cicho bawiąc się włosami.
- Nie, może zdążę na końcówkę, ale mam akurat teraz kilka spraw do załatwienia. - odwrócił ode mnie wzrok, czułam, że coś się stało, ale nie chcąc wytrącić go z równowagi nic już nie powiedziałam.
-Daj mi szybko buziaka na szczęście i lecę. - na co on wpadł w śmiech i z uśmiechem złożył mi pocałunek na czole.
-Połamania nóg. - powiedział, gdy już wysiadałam z auta. Po chwili odjechał.
Skierowałam się w stronę auli szkolnej, gdy zauważyłam moje przyjaciółki siedzące na ławeczce.
One wszystko widziały. Mnie i Hazzę.
Byłam tego pewna, nawet patrząc na ich miny, gdy wysiadałam z czarnego Range Rovera chłopaka, nie można go tak sobie niezauważyć.-(T.I) mam nadzieję, że to nie jest na co wygląda. - powiedziała lekko otępiała Lucy ciągle patrząc na mnie.
-Ale co ? - udawałam, że nie wiem o co chodzi.
- Ty już wiesz o co nam chodzi, widziałyśmy jak wysiadałaś z samochodu tego chłopaka. - wyszeptała chłodno, po czym jeszcze bardziej zniżyła głos - to przecież Styles, zamordował dwie osoby, a ty pozwalasz mu brać cię do samochodu, oszalałaś już do reszty (t.i) ?! On zrobi ci krzywdę, nie spotykaj się już z nim. - dokończyła.
Spodziewałam się, że dziewczyny się dowiedzą, ale nie aż tak krótkim okresie czasu,
- Posłuchajcie, myślcie co chcecie, ale on jest naprawdę okej, każdy może popełnić w życiu błędy, tak? - starałam się bronić mojego chłopaka. Jeju, jak to dziwnie brzmiało.
-Można popełniać błędy, ale nie aż takie. To nie jest kradzieć cukierka (t.i), ale morderstwo dwóch niemalże członków rodziny, opamiętaj się. - tym razem powiedziała Gemma.
W moich oczach zebrały się łzy. Nie miałam siły już się z nimi kłócić.
- Całowaliście się już, jeżeli zaszliście tak daleko ? - spytała cicho Lucy.
Nie odpowiedziałam jej, tylko rozpłakałam się jeszcze bardziej.
-Cholera, już za późno.
***
NOWY ROZDZIAŁ MINIMUM 15 KOMENTARZY
17 komentarzy:
Dziewczyno...To było cudooowne!
Nominuję cię do Libster Award!
~http://second-face-story.blogspot.com/
Cudne<3
Geniallne!!!
Boskie czekam na następny <3
To jest takie inne , Harry nie jest przedstawiony jako słodziak tylko jak brutal , ale podoba mi się ta perspektywa :D
Zajebiste, tak sobie myślę ze z tego by niezły ff powstał :) Może pomyśl nad założeniem nowego bloga z tym ff, ja to bym była stała czytelniczka :) Czekam z nie cierpliwością na następny <3
Super!!!
Mega ;*
Dawaj dalej !
Awwwwwww pisz szybko dalej <3
Owhsgsbsjsnshekebwbsbsjeve neeeext<3
Boskie ;3
mega :)
swietne pisz dalej i jak najszybciej ;)
Cudooooooo czekam na nexta :)) http://youhavejustonlyonelife.blogspot.com/ zapraszam do sb :)
Aaaaaaa czekam na następny <3
Prześlij komentarz