następna część - minimum 10 komentarzy, liczy się każda opinia !
Tłum zamilkł.
Jakieś dziewczyny, mające transparenty zaczęły płakać.
- Odchodzę, dlatego....-zaniemówiłem chwilę- ponieważ, to już mnie przerasta. Nie, jako tego sławnego Harry'ego Stylesa z One Direction, tylko jako człowieka. Po prostu. Nie mogę już bardziej ryzykować. Nie mogę narażać moich bliskich na niebezpieczeństwo. Przepraszam te prawdziwe Directionerki, i zarazem dziękuję, za te kilka lat ogromnego wsparcia. Żegnajcie.. - odwróciłem się i ruszyłem w stronę backstage'u nawet nie odwracając głowy w stronę tłumu.
****
****
gniew
- Czy ty już do cholery zdurniałeś Styles ? - na samym wstępie powitał mnie Paul - wydajemy nową płytę, piszecie kolejną biografię, jesteś ulubieńcem wszystkich dziennikarzy, i ty to wszystko rzucasz z powodu jakiejś panienki ? Ogarnij się, bo jeszcze na twoje szczęście można to odkręcić - prychnął siadając na skórzanej sofie w garderobie
- Słucham ?! - wykrztusiłem z niedowierzeniem -jak w ogóle masz śmiałość tak mówić ?! Mam ryzykować życie i bezpieczeństwo mojej dziewczyny i bliskich dla jakiegoś śpiewania, które prędzej czy później się skończy ? Ja chcę w końcu normalnie żyć, Paul. Bez paparazzi, listów z pogróżkami, fanek na każdym twoim kroku. Przykro mi to mówić, ale mam dość, i nikt nie wpłynie na zmianę mojej decyzji.
-Rób jak chcesz Styles, ale wiedz, że jeżeli już odchodzisz, to nie masz do czego wracać.
****
zwątpienie
"Słynny bożyszcz nastolatek Harry Styles odchodzi z One Direction !"
"Czy to koniec One Direction ?"
"Tylko dla the Mirror : Harry Styles odchodzi od chłopaków z 1D!"
"Harry Styles ma dość!"
- Nawet nie sądziłam, że odbiję się to aż takim echem - powiedziałam do Hazzy przygotowując śniadanie na blacie kuchennym dla naszej dwójki
- Przynajmniej dali nam już spokój z tymi listami i pogróżkami. - podszedł do mnie i załapał od tyłu.
- Harry ale czy ty się na serio tak zastanowiłeś nad odejściem od chłopaków ? Rozmawiałam wczoraj wieczorem z Louisem przez telefon, i mówi, że reszta chłopaków jak i on sam jest zdruzgotany, nie mogą się pozbierać, po tym. - westchnęłam i przewróciłam naleśnika na drugą stronę.
- (T.I), już pytasz się mnie o to samo chyba dwudziesty raz przez te dwa dni. Ja już chcę normalnie żyć, bez kamer na każdym kroku, miliona fanek, które piszczą cokolwiek byś nie zrobił. Nie mówię, że to mi się nigdy nie podobało, ale ja (T.I) czuję, że ja już z tego wyrosłem, z tego etapu mojego życia. Oczywiście, tęsknię za chłopakami i będę się z nimi widywać, ale nie zmienię mojej decyzji - objął mnie w ramionach - teraz zamknąłem ten epizod, którego nigdy nie zapomnę, ale w tej chwili już chcę się ustatkować, być w domu przez większą część roku, mieć ciebie cały czas przy sobie, móc się przy tobie budzić i zasypiać, planować przyszłość, wiedząc, że nie będę miał wtedy żadnego wywiadu, czy koncertu, ale najważniejsze.. żebyś ty w końcu była i czuła się bezpieczna.
- przycisnął mnie bardziej i pocałował w policzek - teraz rozumiesz, (T.I)?
- Harry, ja w sumie teraz wątpię, czy ktokolwiek mógłby się posunąć do czegoś takiego... chyba, że jakiś szaleniec, w co średnio chce mi się wierzyć.
- (t.i) nie poznałaś naszych wszystkich fanów, nawet nie wiesz, do czego mogą się posunąć, lepiej nawet o tym nie myślmy...
Zdjęłam naleśniki z patelni i podałam je na dwóch talerzach.
Jeden się spalił.
****
radość
- Jej, co za słoneczny dzień dzisiaj! - przeciągnęłam się odsłaniając okna w naszej sypialni.- Chodź, Harry, wstawaj, dzisiaj ważny dzień !
- Daj mi jeszcze 5 minut - przeciągnął się na drugą stronę nakrywając się jeszcze bardziej kołdrą.
- Daj spokój Hazza, za dwie godziny jedziemy do Lou na spotkanie, a ty jeszcze leżysz w łóżku ? Mamy jeszcze masę rzeczy do zrobienia! - i szybkim ruchem zdjęłam z niego kołdrę, zapiszczał biedny jak mała dziewczynka - ty barbarzyńco ! - krzyknął na mnie i się zaśmiał - dzień dobry piękna- pocałował mnie w usta - na co masz ochotę na śniadanie ? - spytał
- Raczej na co ty masz, ja jadłam już dwie godziny temu ! - wstałam z naszego łózka i skierowałam się w stronę korytarza - szykuj się, daję ci 30 minut.
****
Dalsza opowieść w części 3. Przepraszam, następną część dodam w czwartek albo jutro <3
-Rób jak chcesz Styles, ale wiedz, że jeżeli już odchodzisz, to nie masz do czego wracać.
****
zwątpienie
"Słynny bożyszcz nastolatek Harry Styles odchodzi z One Direction !"
"Czy to koniec One Direction ?"
"Tylko dla the Mirror : Harry Styles odchodzi od chłopaków z 1D!"
"Harry Styles ma dość!"
- Nawet nie sądziłam, że odbiję się to aż takim echem - powiedziałam do Hazzy przygotowując śniadanie na blacie kuchennym dla naszej dwójki
- Przynajmniej dali nam już spokój z tymi listami i pogróżkami. - podszedł do mnie i załapał od tyłu.
- Harry ale czy ty się na serio tak zastanowiłeś nad odejściem od chłopaków ? Rozmawiałam wczoraj wieczorem z Louisem przez telefon, i mówi, że reszta chłopaków jak i on sam jest zdruzgotany, nie mogą się pozbierać, po tym. - westchnęłam i przewróciłam naleśnika na drugą stronę.
- (T.I), już pytasz się mnie o to samo chyba dwudziesty raz przez te dwa dni. Ja już chcę normalnie żyć, bez kamer na każdym kroku, miliona fanek, które piszczą cokolwiek byś nie zrobił. Nie mówię, że to mi się nigdy nie podobało, ale ja (T.I) czuję, że ja już z tego wyrosłem, z tego etapu mojego życia. Oczywiście, tęsknię za chłopakami i będę się z nimi widywać, ale nie zmienię mojej decyzji - objął mnie w ramionach - teraz zamknąłem ten epizod, którego nigdy nie zapomnę, ale w tej chwili już chcę się ustatkować, być w domu przez większą część roku, mieć ciebie cały czas przy sobie, móc się przy tobie budzić i zasypiać, planować przyszłość, wiedząc, że nie będę miał wtedy żadnego wywiadu, czy koncertu, ale najważniejsze.. żebyś ty w końcu była i czuła się bezpieczna.
- przycisnął mnie bardziej i pocałował w policzek - teraz rozumiesz, (T.I)?
- Harry, ja w sumie teraz wątpię, czy ktokolwiek mógłby się posunąć do czegoś takiego... chyba, że jakiś szaleniec, w co średnio chce mi się wierzyć.
- (t.i) nie poznałaś naszych wszystkich fanów, nawet nie wiesz, do czego mogą się posunąć, lepiej nawet o tym nie myślmy...
Zdjęłam naleśniki z patelni i podałam je na dwóch talerzach.
Jeden się spalił.
****
radość
- Jej, co za słoneczny dzień dzisiaj! - przeciągnęłam się odsłaniając okna w naszej sypialni.- Chodź, Harry, wstawaj, dzisiaj ważny dzień !
- Daj mi jeszcze 5 minut - przeciągnął się na drugą stronę nakrywając się jeszcze bardziej kołdrą.
- Daj spokój Hazza, za dwie godziny jedziemy do Lou na spotkanie, a ty jeszcze leżysz w łóżku ? Mamy jeszcze masę rzeczy do zrobienia! - i szybkim ruchem zdjęłam z niego kołdrę, zapiszczał biedny jak mała dziewczynka - ty barbarzyńco ! - krzyknął na mnie i się zaśmiał - dzień dobry piękna- pocałował mnie w usta - na co masz ochotę na śniadanie ? - spytał
- Raczej na co ty masz, ja jadłam już dwie godziny temu ! - wstałam z naszego łózka i skierowałam się w stronę korytarza - szykuj się, daję ci 30 minut.
****
Dalsza opowieść w części 3. Przepraszam, następną część dodam w czwartek albo jutro <3
11 komentarzy:
Boski .. ;))
Swietny, czekam na kolejna czesc :*
Ja chce juz nastepny dodaj jak najszybciej :**** caly czas mam przed oczami to jak harry pisnal hahaha
Dawaj kolejna czesc! Boski <3
Plis next *.*
Nastepny !!!!
Świetny. Dodaj kolejny
Nastepną część!
OMG! Super nie mogę się doczekać kolejnego !
ijdosjod ja chcę następną część ! <3
Kiedy kolejna część?/Nikola.
Prześlij komentarz