Imagina z Niallem będzie 2 lub 3 częściowy, bo nie miałam dziś za dużo czasu :)
Ale jutro powinna pojawić się druga część.
( oczywiście wasze komentarze pomogą w jej napisaniu)
A.
____________________________________________________
Spojrzałam na zegarek,
za dwadzieścia szósta cicho westchnęłam i ruszyłam po schodach.
-Kochanie posprzątałeś zabawki?-weszłam do pokoju chłopca w który nadal ponował totalny bałagan. Koło jego niewielkiego łóżeczka leżała sterta miśków, przy drzwiach tarzały sie klocki lego a na biurku leżały kartki i kredki.
-Jesteś pewny, że posprzątałeś?-powiedziałam rozbawiona.
-Tak mamusiu.-usłyszałam jak gasi światło w łazience, a potem tupot jego nóg gdy biegł w strone pokoju.-Ups.-zaśmiał się i zakrył małą rączką usta.
-Ups, ups. Miałeś posprzątać, tata zaraz przyjedzie.-przeczesałam jego jasne włosy.-Do roboty mój drogi. Misie na pewno lepiej będą czuć się gdy będą leżeć na miejscu.
-Mhm.
-Pójdę spakować Ci rzeczy a ty spróbuj posprzątać.
-Mamo, pomożesz mi?-pokiwałam głową i ruszyłam do drzwi.
Po raz dziesiąty sprawdziłam torbę i dopakowałam do niej kilka drobiazgów.
Dochodziła już szósta, a Niall nie było. Chwyciłam telefon i już miałam wybierać jego numer, kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam ochoty z nim rozmawiać, a jemu i tak zostało jeszcze parę minut.
-Mamo, mamo.-chłopiec zbiegł po schodach.-Nie widziałaś pana żółwia od wujka Liama?
-Kochanie posprzątałeś zabawki?-weszłam do pokoju chłopca w który nadal ponował totalny bałagan. Koło jego niewielkiego łóżeczka leżała sterta miśków, przy drzwiach tarzały sie klocki lego a na biurku leżały kartki i kredki.
-Jesteś pewny, że posprzątałeś?-powiedziałam rozbawiona.
-Tak mamusiu.-usłyszałam jak gasi światło w łazience, a potem tupot jego nóg gdy biegł w strone pokoju.-Ups.-zaśmiał się i zakrył małą rączką usta.
-Ups, ups. Miałeś posprzątać, tata zaraz przyjedzie.-przeczesałam jego jasne włosy.-Do roboty mój drogi. Misie na pewno lepiej będą czuć się gdy będą leżeć na miejscu.
-Mhm.
-Pójdę spakować Ci rzeczy a ty spróbuj posprzątać.
-Mamo, pomożesz mi?-pokiwałam głową i ruszyłam do drzwi.
Po raz dziesiąty sprawdziłam torbę i dopakowałam do niej kilka drobiazgów.
Dochodziła już szósta, a Niall nie było. Chwyciłam telefon i już miałam wybierać jego numer, kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam ochoty z nim rozmawiać, a jemu i tak zostało jeszcze parę minut.
-Mamo, mamo.-chłopiec zbiegł po schodach.-Nie widziałaś pana żółwia od wujka Liama?
-Nie pakowałeś go do torby?
-Chyba spakowałem.-chłopiec założył plecak na plecy i chodził w kółko, w mieszkaniu rozległ sie dzwonek, a James podbiegł do drzwi.-Tata.
-Hej mały.-Niall wziął go na ręce i przytulił.
-Hej.-podeszłam do nich, a moje serce rozpadało sie na kawałki, mimo że nie byliśmy razem za każdym razem kiedy Niall przyjeżdżał miałam to uczucie.
-Zaczekaj chwile.-Odłożył chłopca i podszedł do mnie.-[T.I.] czy James mógłby zostać dłużej?
-To.. to znaczy ile?-niepewnie na niego.-W poniedziałek musi iść do przedszkola.
-Jasne pójdzie. To co może zostać do poniedziałku? Strasznie za nim tęskniłem.
-Ok, niech zostanie u ciebie. Do kiedy zostajecie?
-Do środy.-uśmiechnął się i ruszył do wyjścia.
-Niall, możesz przywieźć go we wtorek wieczorem.
-Naprawdę? Dzięki. Nie umrzesz z tęsknoty?
-Jakoś dam sobie rade.-zaśmialiśmy się.
Pierwszy raz od bardzo długiego czasu, rozmawialiśmy normalnie.
Pożegnałam sie z Jamesem i zostałam sama. Od bardzo dawna nie byłam sama i od bardzo dawna nie byłam w takim humorze.
Od roku nie byłam z Niallerem a nadal czułam się z tą myślą nieswojo, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam brunetkę siedząca z przodu. Musiałam pogodzić się z myślą, że Niall ruszył do przodu więc ja też powinnam.
-Chyba spakowałem.-chłopiec założył plecak na plecy i chodził w kółko, w mieszkaniu rozległ sie dzwonek, a James podbiegł do drzwi.-Tata.
-Hej mały.-Niall wziął go na ręce i przytulił.
-Hej.-podeszłam do nich, a moje serce rozpadało sie na kawałki, mimo że nie byliśmy razem za każdym razem kiedy Niall przyjeżdżał miałam to uczucie.
-Zaczekaj chwile.-Odłożył chłopca i podszedł do mnie.-[T.I.] czy James mógłby zostać dłużej?
-To.. to znaczy ile?-niepewnie na niego.-W poniedziałek musi iść do przedszkola.
-Jasne pójdzie. To co może zostać do poniedziałku? Strasznie za nim tęskniłem.
-Ok, niech zostanie u ciebie. Do kiedy zostajecie?
-Do środy.-uśmiechnął się i ruszył do wyjścia.
-Niall, możesz przywieźć go we wtorek wieczorem.
-Naprawdę? Dzięki. Nie umrzesz z tęsknoty?
-Jakoś dam sobie rade.-zaśmialiśmy się.
Pierwszy raz od bardzo długiego czasu, rozmawialiśmy normalnie.
Pożegnałam sie z Jamesem i zostałam sama. Od bardzo dawna nie byłam sama i od bardzo dawna nie byłam w takim humorze.
Od roku nie byłam z Niallerem a nadal czułam się z tą myślą nieswojo, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam brunetkę siedząca z przodu. Musiałam pogodzić się z myślą, że Niall ruszył do przodu więc ja też powinnam.
5 komentarzy:
Jest super ;)
Czekam na nexta ;***
Zapraszam do siebie
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
super super i mega zapraszam do siebie http://onedirection69imaginy.blogspot.com/
JA CHCE JUŻ NEXT !!!! :((((
chciałaś następną cześć i jest następna xd
Next ;*
Prześlij komentarz