Zniszczyłam końcówkę, ale to ja... więc tego się można spodziewać.
________________________________________________
Promienie słoneczne wpadły do pokoju, powoli oświetlając
jego zakamarki.
Mój budzić zadzwonił, przewróciłam się na drugą stronę i powiedziałam, wyłącz to.
Budzik nadal dzwonił, wyciągnęłam głowę z pod kołdry i nie zobaczyłam nikogo po drugiej stronie łóżka. Po moich policzkach spłynęły łzy, każda spływała powoli spadając na pościel.
Siedziałam, otępiała wsłuchana w budzik, w końcu go wyłączyłam.
Odpłynęłam w swój świat, w świat bez problemów, w świat idealny.
Ciche pukanie do drzwi wyrwało mnie z niego, za co byłam wdzięczna.
-[T.I]!-drzwi otwarły się i zobaczyłam Sam.
Z moich oczu znów popłynęły łzy, dziewczyna podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
-Wszystko będzie dobrze. Obiecuje.
-Sam, ona… Ona zrobiła coś potwornego! Jak teraz może być coś dobrze!-wtuliłam się w nią i cicho łkałam.
Sam została u mnie na noc, jedynym moim zajęciem były próby nie myślenia o tej całej sytuacji, a jej próby odciągnięcia mnie od myśli które co chwila powracały.
Mój budzić zadzwonił, przewróciłam się na drugą stronę i powiedziałam, wyłącz to.
Budzik nadal dzwonił, wyciągnęłam głowę z pod kołdry i nie zobaczyłam nikogo po drugiej stronie łóżka. Po moich policzkach spłynęły łzy, każda spływała powoli spadając na pościel.
Siedziałam, otępiała wsłuchana w budzik, w końcu go wyłączyłam.
Odpłynęłam w swój świat, w świat bez problemów, w świat idealny.
Ciche pukanie do drzwi wyrwało mnie z niego, za co byłam wdzięczna.
-[T.I]!-drzwi otwarły się i zobaczyłam Sam.
Z moich oczu znów popłynęły łzy, dziewczyna podbiegła do mnie i mnie przytuliła.
-Wszystko będzie dobrze. Obiecuje.
-Sam, ona… Ona zrobiła coś potwornego! Jak teraz może być coś dobrze!-wtuliłam się w nią i cicho łkałam.
Sam została u mnie na noc, jedynym moim zajęciem były próby nie myślenia o tej całej sytuacji, a jej próby odciągnięcia mnie od myśli które co chwila powracały.
-No widzisz, wszystko będzie dobrze.-Sam wyszczerzyła się.
-Moja droga, to był chyba sarkazm.-odwzajemniłam jej uśmiech.
-Och, w takim razie, co robimy, wstajemy i idziemy na śniadanie?
-Myślę, że śniadanie to dobry pomysł.-dziewczyna powędrowała do łazienki i ubrała się.- [T.I], rusz swój tyłek i wstawaj.
-Już, już.-powoli z wlokłam się z łóżka.
Zeszłam do kuchni, gdzie moja przyjaciółka szykowała dla nas śniadanie.
-Proszę, bardzo.-wskazała na stół.
-Wiesz, co całkiem niezła by była z Ciebie pokojówka.-uśmiechnęłam się i zaczęłam wyliczać- Umiesz sprzątać, gotujesz nie najgorzej.
-Dobra, dobra lepiej zajmij się jedzenie.-usiadła koło mnie i zaczęłyśmy jeść.
Oczywiście kuchnia po naszym śniadaniu wyglądała jak po II wojnie światowej, ale kiedy rzucałyśmy się jedzeniem nie pomyślałyśmy o tym jaki bałagan zrobimy.
Zabrałyśmy się za sprzątanie.
-[T.I], ja musze lecieć.-Sam krzyknęła z przedpokoju.
-Tak, tak leć i zostaw mnie z tym bałaganem!-odpowiedział jej krzycząc przez pół domu.
-Przecież, wszystko jest prawie posprzątane. Pa.- ,,prawie’’ robi wielką różnice.
I zostałam sama, z bałaganem w domu i w mojej głowie.
-Sam, czegoś zapomniała tym razem?-ruszyłam do pomieszczenia obok lecz osobę którą tam zobaczyłam nie była Sam.
-Błagam Cię, wysłuchaj mnie.- powiedział chwytając mnie za rękę.
-Louis.
-Daj mi wytłumaczyć i sobie pójdę.
-Dobra, choć na górę.-wskazałam mu drogę.- Więc mów.
-Ja i Vanessa, to była jedna wielka pomyłka. Pokłóciłem się z tobą, potem była impreza, wypiliśmy trochę za dużo.
-Taa..
-Tak. Błagam Cię daj nam ostatnią szansę.
-Jak, ja mam dać komuś szanse…-przerwał mi.
-Wiec popatrz mi w oczy i powiedz, że nic do mnie nie czujesz, a nigdy więcej nie pojawię się w twoim życiu.
-Ja…Ja..-nie mogłam nic powiedzieć- Ja nie mogę.
Przybliżył się do mnie. Czułam jego ciepły oddech na sobie, pocałował mnie delikatnie.
Jego ręce powędrowały na moją talię. Przyparł mnie do drzwi i pocałował ponownie.
Odsunęłam go od siebie i spojrzałam mu w oczy.
Tym razem ja go pocałowałam, po chwili wylądowaliśmy na łóżku, jego ręce błądziły po moich plecach.
-Wróć do mnie, wróć.-pocałował mnie.
-Ja.. Nie mogę, Louis. Nie teraz nie po tym wszystkim, co się stało.
-Wynagrodzę Ci to wszystko, tylko wróć do mnie.
-Ja nie umiem od tak o tym wszystkim zapomnieć.
-Daj mi szanse. Proszę.
-Ale ile razy już dostałeś szanse i za każdym razem kończy się to w ten sam sposób.-podeszłam do drzwi-Myślę, że powinieneś już iść.- powiedziałam
-Jeśli tego chcesz.
-Ja sama nie wiem czego chce.- łzy po moich policzkach spływały coraz szybciej- Nie rozumiesz! Nie mogę Ci tak po prostu wybaczyć, zdradziłeś mnie z moją przyjaciółką. Straciłam zaufanie do dwóch najważniejszych osób w moim życiu.
-Ja, nie chciałem…- nie wiedział jak bardzo mnie to wszystko bolało.- Przepraszam.
Co ja myślałam, że zmienię takiego faceta, on był gwiazdą mógł mieć każdą.
Zrobię z niego księcia z bajki, chyba oszalałam.
Moje myśli kłębiły się w głowie, nie wiedziałam co powinnam zrobić, próbować naprawić to wszystko czy żyć dalej.
Siedziałam na łóżku rozglądając się po pokoju, wszystkie wspomnienia wracały, wróciło to jak przesiadywałyśmy z Vanessą, rozmawiając o wszystkim. Jak poznałyśmy Sam i nie byłam do niej przekonana, nie umiałam jej zaufać i Vanessa mnie do niej przekonała, a teraz to właśnie ona zawiodła mnie. Byłam pewna, że nic nie ruszy naszej przyjaźni, pamiętam jak obiecałyśmy sobie, że żaden facet nas nie rozdzieli.
Łzy znów spływały po moim policzku, powoli jedna za drugą, chłopak otarł je delikatnie.
-Wiem, że mnie nienawidzisz.-powiedział z łzami w oczach.
-Lou, w tym cały problem ja Cię kocham, cokolwiek robisz cokolwiek mówisz nie umiem Cię nienawidzić.
-Co mam zrobić żebyś mi uwierzyła. Zrobię wszystko, cokolwiek zechcesz. Wszystko.-podkreślał każde słowo.
-Żałujesz tego?
-Jeszcze pytasz, żałuje tego jak niczego innego w życiu. Może przed tobą miałem wiele dziewczyn, ale od kiedy jestem z tobą… zmieniłem się.
-Może jestem głupia, ale Ci wierze.-wtuliłam się w chłopaka mając nadzieje, że wszystko się ułoży, nie wiem co przyniesie przyszłość, ale muszę mieć nadzieje że nam wyjdzie.
_______________________________________
Jeśli chcecie możecie wpaść na mojego bloga z Harrym :) KLIK
-Moja droga, to był chyba sarkazm.-odwzajemniłam jej uśmiech.
-Och, w takim razie, co robimy, wstajemy i idziemy na śniadanie?
-Myślę, że śniadanie to dobry pomysł.-dziewczyna powędrowała do łazienki i ubrała się.- [T.I], rusz swój tyłek i wstawaj.
-Już, już.-powoli z wlokłam się z łóżka.
Zeszłam do kuchni, gdzie moja przyjaciółka szykowała dla nas śniadanie.
-Proszę, bardzo.-wskazała na stół.
-Wiesz, co całkiem niezła by była z Ciebie pokojówka.-uśmiechnęłam się i zaczęłam wyliczać- Umiesz sprzątać, gotujesz nie najgorzej.
-Dobra, dobra lepiej zajmij się jedzenie.-usiadła koło mnie i zaczęłyśmy jeść.
Oczywiście kuchnia po naszym śniadaniu wyglądała jak po II wojnie światowej, ale kiedy rzucałyśmy się jedzeniem nie pomyślałyśmy o tym jaki bałagan zrobimy.
Zabrałyśmy się za sprzątanie.
-[T.I], ja musze lecieć.-Sam krzyknęła z przedpokoju.
-Tak, tak leć i zostaw mnie z tym bałaganem!-odpowiedział jej krzycząc przez pół domu.
-Przecież, wszystko jest prawie posprzątane. Pa.- ,,prawie’’ robi wielką różnice.
I zostałam sama, z bałaganem w domu i w mojej głowie.
-Sam, czegoś zapomniała tym razem?-ruszyłam do pomieszczenia obok lecz osobę którą tam zobaczyłam nie była Sam.
-Błagam Cię, wysłuchaj mnie.- powiedział chwytając mnie za rękę.
-Louis.
-Daj mi wytłumaczyć i sobie pójdę.
-Dobra, choć na górę.-wskazałam mu drogę.- Więc mów.
-Ja i Vanessa, to była jedna wielka pomyłka. Pokłóciłem się z tobą, potem była impreza, wypiliśmy trochę za dużo.
-Taa..
-Tak. Błagam Cię daj nam ostatnią szansę.
-Jak, ja mam dać komuś szanse…-przerwał mi.
-Wiec popatrz mi w oczy i powiedz, że nic do mnie nie czujesz, a nigdy więcej nie pojawię się w twoim życiu.
-Ja…Ja..-nie mogłam nic powiedzieć- Ja nie mogę.
Przybliżył się do mnie. Czułam jego ciepły oddech na sobie, pocałował mnie delikatnie.
Jego ręce powędrowały na moją talię. Przyparł mnie do drzwi i pocałował ponownie.
Odsunęłam go od siebie i spojrzałam mu w oczy.
Tym razem ja go pocałowałam, po chwili wylądowaliśmy na łóżku, jego ręce błądziły po moich plecach.
-Wróć do mnie, wróć.-pocałował mnie.
-Ja.. Nie mogę, Louis. Nie teraz nie po tym wszystkim, co się stało.
-Wynagrodzę Ci to wszystko, tylko wróć do mnie.
-Ja nie umiem od tak o tym wszystkim zapomnieć.
-Daj mi szanse. Proszę.
-Ale ile razy już dostałeś szanse i za każdym razem kończy się to w ten sam sposób.-podeszłam do drzwi-Myślę, że powinieneś już iść.- powiedziałam
-Jeśli tego chcesz.
-Ja sama nie wiem czego chce.- łzy po moich policzkach spływały coraz szybciej- Nie rozumiesz! Nie mogę Ci tak po prostu wybaczyć, zdradziłeś mnie z moją przyjaciółką. Straciłam zaufanie do dwóch najważniejszych osób w moim życiu.
-Ja, nie chciałem…- nie wiedział jak bardzo mnie to wszystko bolało.- Przepraszam.
Co ja myślałam, że zmienię takiego faceta, on był gwiazdą mógł mieć każdą.
Zrobię z niego księcia z bajki, chyba oszalałam.
Moje myśli kłębiły się w głowie, nie wiedziałam co powinnam zrobić, próbować naprawić to wszystko czy żyć dalej.
Siedziałam na łóżku rozglądając się po pokoju, wszystkie wspomnienia wracały, wróciło to jak przesiadywałyśmy z Vanessą, rozmawiając o wszystkim. Jak poznałyśmy Sam i nie byłam do niej przekonana, nie umiałam jej zaufać i Vanessa mnie do niej przekonała, a teraz to właśnie ona zawiodła mnie. Byłam pewna, że nic nie ruszy naszej przyjaźni, pamiętam jak obiecałyśmy sobie, że żaden facet nas nie rozdzieli.
Łzy znów spływały po moim policzku, powoli jedna za drugą, chłopak otarł je delikatnie.
-Wiem, że mnie nienawidzisz.-powiedział z łzami w oczach.
-Lou, w tym cały problem ja Cię kocham, cokolwiek robisz cokolwiek mówisz nie umiem Cię nienawidzić.
-Co mam zrobić żebyś mi uwierzyła. Zrobię wszystko, cokolwiek zechcesz. Wszystko.-podkreślał każde słowo.
-Żałujesz tego?
-Jeszcze pytasz, żałuje tego jak niczego innego w życiu. Może przed tobą miałem wiele dziewczyn, ale od kiedy jestem z tobą… zmieniłem się.
-Może jestem głupia, ale Ci wierze.-wtuliłam się w chłopaka mając nadzieje, że wszystko się ułoży, nie wiem co przyniesie przyszłość, ale muszę mieć nadzieje że nam wyjdzie.
_______________________________________
Jeśli chcecie możecie wpaść na mojego bloga z Harrym :) KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz