Nie miałam żadnego pomysłu na koniec tego imagina ... więc nie zabijcie mnie za koniec....
____________________________________________________________
Zamieszkałam u przyjaciółki, kiedy stanęłam z walizką w ręce
ona tylko mnie przytuliła. Za każdym razem przychodziłam do niej i za każdym
razem mówiła, że nie powinnam do niego wracać, a ja.. a ja robiłam swoje i tak
w kółko.
*
-[T.I]-chłopak chwycił mój nadgarstek.-[T.I] spójrz na mnie.-nie pewnie spojrzałam niego.-Czemu nie odbierasz ode mnie telefonu, nawet nie wiesz jak się martwiłem.
-Ty, martwiłeś.-zaśmiałam się pod nosem.-Harry powiedziałam Ci, że to koniec. Czego ty ode mnie oczekujesz, że jak zwykle odpuszczę sobie i pozwolę się tak traktować. Mam dość.-zacisnęłam powieki tak aby nie płakać.- Tym razem nie wrócę.- wyrwałam się z jego uścisku i ruszyłam w stronę mieszkania, chłopak stał bez ruchu wyraźnie analizował to co powiedziałam.
Kiedy zobaczyłam jego twarz miałam ochotę go przytulić i wrócić, ale co by to dało i tak za parę tygodni znów wróciła bym do mieszkania [I.T.P.] z płaczem.
Mój telefon ciągle dzwonił, a ja nie wiedziałam co powinnam zrobić.
*
-[T.I]-chłopak chwycił mój nadgarstek.-[T.I] spójrz na mnie.-nie pewnie spojrzałam niego.-Czemu nie odbierasz ode mnie telefonu, nawet nie wiesz jak się martwiłem.
-Ty, martwiłeś.-zaśmiałam się pod nosem.-Harry powiedziałam Ci, że to koniec. Czego ty ode mnie oczekujesz, że jak zwykle odpuszczę sobie i pozwolę się tak traktować. Mam dość.-zacisnęłam powieki tak aby nie płakać.- Tym razem nie wrócę.- wyrwałam się z jego uścisku i ruszyłam w stronę mieszkania, chłopak stał bez ruchu wyraźnie analizował to co powiedziałam.
Kiedy zobaczyłam jego twarz miałam ochotę go przytulić i wrócić, ale co by to dało i tak za parę tygodni znów wróciła bym do mieszkania [I.T.P.] z płaczem.
Mój telefon ciągle dzwonił, a ja nie wiedziałam co powinnam zrobić.
-Zaczekaj.-usłyszałam jak chłopak za mną biegnie,
przyśpieszyłam krok lecz nic to nie dało.-Zaczekaj.
-Na co?
-Możemy porozmawiać.
-Nie mamy o czym, Harry nie wrócę do Ciebie.-moje oczy zapełniły się łzami.-Nawet nie wiesz jak teraz żałuje, że wtedy Cię poznałam. Masz mnie za nic za zabawkę, więc czego teraz oczekujesz…
-Wcale tak nie jest. Kocham Cię. Wiem, że mi nie wierzysz, ale… Wiem jestem idiotą który myśli, że może mieć wszystko, ale… zależy mi na tobie nawet nie wiesz jak bardzo.-otarł łzy z mojej twarzy.-Przepraszam.
-Ty się nigdy nie zmienisz.-powiedziałam pociągając nosem.-I ja też się nie zmienię i jak zwykle Ci wybaczę.
-Czyli…-na twarzy chłopaka pojawiła się radość, radość jakiej chyba jeszcze nigdy nie widziałam.-Jeśli chcesz to możesz wrócić do domu, ale nie nalegam i możemy zacząć od początku.
-Co się stało przez ten tydzień? Hm… -spojrzałam na niego.
-Po prostu zrozumiałem, że tym razem mogę stracić Cię na zawsze, a tego bym nie przeżył.
-Na co?
-Możemy porozmawiać.
-Nie mamy o czym, Harry nie wrócę do Ciebie.-moje oczy zapełniły się łzami.-Nawet nie wiesz jak teraz żałuje, że wtedy Cię poznałam. Masz mnie za nic za zabawkę, więc czego teraz oczekujesz…
-Wcale tak nie jest. Kocham Cię. Wiem, że mi nie wierzysz, ale… Wiem jestem idiotą który myśli, że może mieć wszystko, ale… zależy mi na tobie nawet nie wiesz jak bardzo.-otarł łzy z mojej twarzy.-Przepraszam.
-Ty się nigdy nie zmienisz.-powiedziałam pociągając nosem.-I ja też się nie zmienię i jak zwykle Ci wybaczę.
-Czyli…-na twarzy chłopaka pojawiła się radość, radość jakiej chyba jeszcze nigdy nie widziałam.-Jeśli chcesz to możesz wrócić do domu, ale nie nalegam i możemy zacząć od początku.
-Co się stało przez ten tydzień? Hm… -spojrzałam na niego.
-Po prostu zrozumiałem, że tym razem mogę stracić Cię na zawsze, a tego bym nie przeżył.
1 komentarz:
Piękny *.*
Prześlij komentarz