Hmm... będzie jeszcze parę części i każda część będzie po 3 komentarzach ;)
__________________________________________
Obudziłaś się wtulona w Harrego, lekko uniosłaś kąciki ust i zapadłaś w sen.
Kiedy ponownie się obudziłaś chłopaka już nie było, leżała tylko mała karteczka.
Widzisz i tak spaliśmy razem.
Mi nie da się nie ulec.
H.
Zaśmiałaś się pod nosem, przeciągnęłaś i ruszyłaś w stronę łazienki.
Poczułaś zapach przypalanego jedzenia gdy wchodziłaś do kuchni.
-Znów.-powiedziałaś wchodząc do kuchni.
-O już nie przesadzaj, każdemu może się zdarzyć.-powiedział Zayn.-A nam w szczególności.
-No tak, wy moje gwiazdki.-powiedziałaś i usiadłaś do stołu.
Wybaczyłaś cały bałagan w kuchni, bo śniadanie naprawdę było wyśmienite.
Pomogłaś posprzątać im w kuchni, przy czym było dużo śmiechu.
Dzień zleciał wam dość szybko.
-Ej, cicho. Czekajcie musze odebrać.-powiedziałaś i wyszłaś z pomieszczenia.
-Kto to był?-zapytał Louis.
-Koleżanka.-odpowiedziałaś.
-Idziemy na spacer?-otwarł przed tobą drzwi.
-Jasne.
*
-Gdzie byliście?-zapytał Niall.-Lou pamiętasz mamy dziś imprezę.
-Czyją? Jak? Gdzie?
-A ja wiem, wiem tylko, że mamy tam być.
-Idziesz z nami prawda?-zapytał Zayn.
-A mam wybór.-wzruszyłaś ramionami.
-Co racja to racja.-powiedział Louis i każdy ruszył do swojego pokoju się zbierać.-Pamiętaj o naszym planie.
-Pamiętam, pamiętam.
*
Jadąc autem zastanawiałaś się czy dobrze robisz, ale nie było już wyjścia.
Weszłaś od tyłu do budynku, a chłopcy musieli wejść ,, oficjalnym’’ wejściem.
-Co powiesz na taniec?-zapytał Louis, podałaś mu dłoń i ruszyliście na parkiet.
Położył ci ręce na tali, a ty swoje oplotłaś na jego karku.
-I co myślisz, że nasz plan się powiedzie?-zapytał
-Twój.-poprawiłaś go.- Nie wiem. Louis to głupi pomysł.
-Fakt, trzeba dowodu.-powiedział i pocałował Cię.
-Lou.-powiedziałaś stanowczym głosem.
-Oj no przyjacielski całus. Ok, przepraszam.-pociągnął Cię i wyszliście na taras gdzie było mniej ludzi.-Odkąd zerwałem z El. jakoś… dobra chciałem im udowodnić, że też mogę mieć równie niezwykłą, piękną dziewczynę, a w dodatku tak mądrą jak ty dziewczynę.
-Dobra, ale nie mogłeś normalnie powiedzieć.
-A zrozumiałabyś to?
-Co? Męskie ego.-powiedziałaś lekko kpiąco.
-Tak. Dokładnie, no więc co… To co przyjacielska umowa, pomożesz mi co? Proszę, proszę, proszę. Nie masz nic do stracenia.
-Uduszę Cię kiedyś, dobra niech stracę.
-A więc co pani udawana Tomlinson powie na drinka i dalszą część planu?
-Jasne.-uśmiechnęłaś się do niego i wróciliście do budynku.
Zamówiliście po drinku i bawiliście się dalej.
_______________________
A i zapraszam do mnie na bloga :D Klik :)
__________________________________________
Obudziłaś się wtulona w Harrego, lekko uniosłaś kąciki ust i zapadłaś w sen.
Kiedy ponownie się obudziłaś chłopaka już nie było, leżała tylko mała karteczka.
Widzisz i tak spaliśmy razem.
Mi nie da się nie ulec.
H.
Zaśmiałaś się pod nosem, przeciągnęłaś i ruszyłaś w stronę łazienki.
Poczułaś zapach przypalanego jedzenia gdy wchodziłaś do kuchni.
-Znów.-powiedziałaś wchodząc do kuchni.
-O już nie przesadzaj, każdemu może się zdarzyć.-powiedział Zayn.-A nam w szczególności.
-No tak, wy moje gwiazdki.-powiedziałaś i usiadłaś do stołu.
Wybaczyłaś cały bałagan w kuchni, bo śniadanie naprawdę było wyśmienite.
Pomogłaś posprzątać im w kuchni, przy czym było dużo śmiechu.
Dzień zleciał wam dość szybko.
-Ej, cicho. Czekajcie musze odebrać.-powiedziałaś i wyszłaś z pomieszczenia.
-Kto to był?-zapytał Louis.
-Koleżanka.-odpowiedziałaś.
-Idziemy na spacer?-otwarł przed tobą drzwi.
-Jasne.
*
-Gdzie byliście?-zapytał Niall.-Lou pamiętasz mamy dziś imprezę.
-Czyją? Jak? Gdzie?
-A ja wiem, wiem tylko, że mamy tam być.
-Idziesz z nami prawda?-zapytał Zayn.
-A mam wybór.-wzruszyłaś ramionami.
-Co racja to racja.-powiedział Louis i każdy ruszył do swojego pokoju się zbierać.-Pamiętaj o naszym planie.
-Pamiętam, pamiętam.
*
Jadąc autem zastanawiałaś się czy dobrze robisz, ale nie było już wyjścia.
Weszłaś od tyłu do budynku, a chłopcy musieli wejść ,, oficjalnym’’ wejściem.
-Co powiesz na taniec?-zapytał Louis, podałaś mu dłoń i ruszyliście na parkiet.
Położył ci ręce na tali, a ty swoje oplotłaś na jego karku.
-I co myślisz, że nasz plan się powiedzie?-zapytał
-Twój.-poprawiłaś go.- Nie wiem. Louis to głupi pomysł.
-Fakt, trzeba dowodu.-powiedział i pocałował Cię.
-Lou.-powiedziałaś stanowczym głosem.
-Oj no przyjacielski całus. Ok, przepraszam.-pociągnął Cię i wyszliście na taras gdzie było mniej ludzi.-Odkąd zerwałem z El. jakoś… dobra chciałem im udowodnić, że też mogę mieć równie niezwykłą, piękną dziewczynę, a w dodatku tak mądrą jak ty dziewczynę.
-Dobra, ale nie mogłeś normalnie powiedzieć.
-A zrozumiałabyś to?
-Co? Męskie ego.-powiedziałaś lekko kpiąco.
-Tak. Dokładnie, no więc co… To co przyjacielska umowa, pomożesz mi co? Proszę, proszę, proszę. Nie masz nic do stracenia.
-Uduszę Cię kiedyś, dobra niech stracę.
-A więc co pani udawana Tomlinson powie na drinka i dalszą część planu?
-Jasne.-uśmiechnęłaś się do niego i wróciliście do budynku.
Zamówiliście po drinku i bawiliście się dalej.
_______________________
A i zapraszam do mnie na bloga :D Klik :)
2 komentarze:
Świetne ;)) Czekam na nn <333
Boski ^^ daalej
Prześlij komentarz